Jest decyzja Sądu Najwyższego ws. sędziego Piebiaka
Sąd Najwyższy nie zgodził się na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego Łukasza Piebiaka za nazwanie Mateusza Kijowskiego przestępcą w mediach społecznościowych.
Co musisz wiedzieć?
- Decyzja Sądu Najwyższego: Sąd odmówił uchylenia immunitetu sędziemu Łukaszowi Piebiakowi, co uniemożliwia jego pociągnięcie do odpowiedzialności karnej.
- Kontekst sprawy: Wniosek dotyczył wpisu Piebiaka na platformie X, gdzie nazwał Mateusza Kijowskiego przestępcą.
- Stanowisko sądu: Sędzia Zbigniew Korzeniowski podkreślił, że Kijowski został prawomocnie skazany, co wpłynęło na decyzję sądu.
Sąd Najwyższy, w jednoosobowym składzie Izby Odpowiedzialności Zawodowej, odmówił uchylenia immunitetu sędziemu Łukaszowi Piebiakowi. Sprawa dotyczyła jego wpisu w mediach społecznościowych, w którym nazwał Mateusza Kijowskiego, byłego przewodniczącego KOD, przestępcą.
Czytaj także: Szef MON zaprosił sędziego. To bohater afery hejterskiej
Jakie były argumenty stron?
Sędzia Zbigniew Korzeniowski uzasadniając decyzję wskazał, że wniosek o uchylenie immunitetu dotyczył czynu sprzed prawomocnego wyroku skazującego Kijowskiego za poświadczenie nieprawdy w fakturach. Wyrok ten zapadł w czerwcu ubiegłego roku w warszawskim sądzie okręgowym.
W styczniu 2024 roku Piebiak odpowiedział na wpis Kijowskiego na platformie X, gdzie Kijowski opublikował zdjęcie z Prokuratury Krajowej z napisem "#Wolna Prokuratura". Piebiak skomentował: "Zgodnie z przewidywaniami: z bezprawnego przejęcia Prokuratury Krajowej najbardziej cieszą się przestępcy. Tu pierwszy z nich. Brawo Adam Bodnar i Donald Tusk".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Obalić to pospólstwo". Ściągnęli z całej Polski dla Nawrockiego
Mateusz Kijowski złożył prywatny akt oskarżenia twierdząc, że został znieważony. Sędzia Korzeniowski podkreślił, że Piebiak użył słowa "przestępca" w odruchu i bezrefleksyjnie, nie mając na celu znieważenia. Dodał, że w języku potocznym nie można zakazać używania tego określenia.
Adwokat Kijowskiego Michał Zacharski ostrzegał przed precedensem naruszającym zasadę domniemania niewinności. Podkreślał, że wypowiedź Piebiaka mogła wpłynąć na opinię publiczną i sąd.
Z kolei pełnomocnik Piebiaka Michał Skwarzyński argumentował, że Kijowski został prawomocnie skazany, a mówienie prawdy nie powinno podlegać karze. Piebiak zaznaczył, że nie miał zamiaru obrażać, a jedynie użył potocznego określenia.