Jej mieszkanie zniszczył wybuch gazu; pomogli żużlowcy
W mieszkaniu użyczonym przez Zielonogórski Klub Żużlowy spędza świąteczny czas Justyna Wiatrowicz z rodziną. Jej mieszkanie zostało zniszczone w wyniku awarii gazowej, do której doszło 30 listopada w Zielonej Górze. W mieszkaniu stoi przystrojona świątecznie choinka.
24.12.2010 | aktual.: 24.12.2010 18:03
Zobacz galerię: Tyle zostało po wybuchu gazu - zdjęcia
- Mój synek Kacper bardzo lubi Boże Narodzenie i chciał, by była choinka, choć nie jesteśmy teraz u siebie. Z radością ją ubierał. Choinka i święta są tylko ze względu na niego; spędzimy je tradycyjnie u rodziny i z przyjaciółmi - powiedziała Justyna Wiatrowicz.
Do 30 listopada mieszkała z mężem i czteroletnim synem Kacprem na siódmym piętrze w bloku 1e przy os. Pomorskim. Ale jej mieszkanie zostało zniszczone w wyniku wybuchu gazu, do którego doszło wtedy na trzech zielonogórskich osiedlach - Pomorskim, Śląskim i Raculki.
Tuż po wybuchu pani Justyna, która spodziewa się drugiego dziecka, przebywała z rodziną u swoich rodziców. - Sytuacja była trudna, bo w tyle osób w małym mieszkaniu było nam po prostu ciasno. Na szczęście po zajściu klub użyczył nam swojego mieszkania. Jestem bardzo wdzięczna, że możemy tu czekać spokojnie na remont naszego własnego domu - dodała.
Prezes zielonogórskiego klubu Robert Dowhan powiedział, że nie mógł pozostać obojętny na tragedię, która dotknęła rodzinę pani Justyny. - Jak tylko dowiedziałem się, że pani Justyna i jej bliscy nie mają gdzie się podziać, szybko użyczyłem im klubowego mieszkania. Mogą z niego korzystać tak długo, jak będzie potrzeba - zaznaczył Dowhan.
Wszyscy poszkodowani w listopadowej awarii gazowej mogą też liczyć na bezpłatne porady prawne, których udziela Prokuratura Rejonowa w Zielonej Górze.
Do awarii stacji redukcyjnej w Zielonej Górze doszło 30 listopada. W wielu mieszkaniach zaczęły wybuchać kuchenki, w najsłabszych ogniwach instalacji ulatniał się gaz. Ponieważ istniało duże zagrożenie, że może dojść do kolejnych wybuchów, ewakuowano mieszkańców zagrożonych osiedli - w sumie ok. 6,5 tys. osób. W wyniku wybuchu w wieżowcu na os. Pomorskim zginął 51-letni mężczyzna. Kilka osób zostało też rannych.