Jedwabne zaprzecza. Mieszkańcy mówią: To nie Polacy mordowali

Okazały kościół, rzędy niskich domów, parę sklepów, a gdzieś w oddali pomnik: tu Żydzi spłonęli żywcem. Tak wygląda Jedwabne, kość niezgody rzeszy polityków i naukowców. Tu wśród mieszkańców trudno znaleźć przeciwników tego, co obecnie robi władza.

Większość mieszkańców Jedwabnego popiera nowelizację ustawy o IPN
Źródło zdjęć: © WP.PL

Wysłużony autobus PKS podjeżdża na przystanek: plac Jana Pawła II w Jedwabnem. To rynek, ten, na który spędzono wszystkich Żydów z wioski, zanim ich zamordowano. Trzystu spalono w stodole, kilkudziesięciu zabito w inny, do dziś niewyjaśniony, sposób. Zbrodnię upamiętniono skromnie: niewielki pomnik, do którego nie prowadzą żadne drogowskazy.

- Nikt tu panu nic nie powie - ostrzega mnie kobieta na przystanku, po czym znika w pustej uliczce.

Dobrze robią, bo kłamać nie można

Przechodzę przez opustoszały plac na drugą stronę rynku. Ludzie z siatkami przemykają wzdłuż sklepowych witryn. - My byliśmy w tamtym czasie pod zaborami i dlatego nie można obwiniać Polaków. Bo Polak, przeciągnięty na drugą stronę, był przez Niemców przymuszony - tłumaczy mi starsza kobieta, po czym wskazuje ręką rynek i oznajmia - Tutaj wszystko działo się pod dyktando Niemców, oni to zorganizowali. Polak musiał iść, bo jak nie, to go Niemiec mógł zastrzelić.

Zobacz: Pytamy mieszkańców Jedwabnego, co sądzą o nowelizacji ustawy o IPN

Przed sklepem parkuje samochód, z którego wysiada elegancko ubrany mężczyzna w średnim wieku. - Robią dobrze. To nie są polskie obozy śmierci. Jeżeli taką rzecz zaniedbamy to co, nasze wnuki i prawnuki mordercami zostaną? – pyta retorycznie. - Dotkliwe kary muszą być, żeby zapamiętali, że kłamstwo nie popłaca. Może nie więzienie, ale kary finansowe – ocenia. A Jedwabne? - To popełnili Niemcy polskimi rękami - odpowiada i trzaska sklepowymi drzwiami.

Po ulicach wokół rynku snują się też grupki starszych mężczyzn. Tłumaczą mi, że władze dobrze robią, bo trzeba dbać o godność Polski. Tych, którzy kłamią, należy karać. – Polacy nie mordowali Żydów - mówi jeden z nich. - Jak to było w Jedwabnem? – pytam. – Niemcy to zrobili – mówi jak coś zupełnie oczywistego. Drugi milcząco przytakuje. Trzeci macha ręką i rzuca: - Panie, ja myślę, kiedy dostanę trzy złote za litr mleka. Nic więcej mnie nie interesuje.

Obraz
© WP.PL

Trudno znaleźć tu kogoś, kto nie popiera walki o godność, prawdę lub dobre imię, jak sami mieszkańcy nazywają ostatnie działania rządu. - Moim zdaniem ta ustawa zagraża demokracji. Prawdy nie będzie można mówić? – zaskakuje mnie kobieta w średnim wieku. - Tylko wie pan, tutaj przeważa inna opcja, ja się wolę nie wychylać - dopowiada szeptem. Owa inna opcja opinię ma jednoznaczną: zbrodni w Jedwabnem nie są winni Polacy. Wszelkie inne twierdzenia to kłamstwa. Gross to wróg publiczny numer jeden.

Wyparta historia miasteczka

Tablica przed kościołem opisuje dzieje Jedwabnego. Czytamy o początkach miasta, które datuje się na 1455 rok. O czasach wojennych, że najpierw miasto zajęli Niemcy, a potem Rosjanie. O malowniczym położeniu nieopodal Biebrzańskiego Parku Narodowego. Żydzi? Jakby nigdy nie istnieli, choć przed wojną byli wśród mieszkańców liczną grupą.

- Żydzi pomagali Ruskim, żeby Polaków wywozili na Sybir. Też trzeba to pod uwagę wziąć - zauważa idąca na mszę kobieta. Zesłanych upamiętnia pomnik w samym centrum miasteczka, a do tego na miejscu spalonej stodoły nie prowadzą żadne drogowskazy. Drogę trzeba odnaleźć na mapie samemu: najpierw w prawo od kościoła, potem w lewo ulicą Cmentarną.

Obraz
© WP.PL

- Pamięta pan, jak zdewastowali pomnik? - pytam mężczyznę, którego mijam w drodze. - Panie kochany, ja nic na ten temat nie wiem - słyszę w odpowiedzi. Jednak parę lat temu nieznani sprawcy napisali w miejscu mordu: "Nie przepraszam za Jedwabne. Byli łatwopalni", a na pomniku namalowali swastyki. Tego mieszkańcy też nie chcą pamiętać.

Rocznice bez mieszkańców

Skrzyżowanie. Na wprost cmentarz parafialny, w prawo pomnik. Po kilkuset metrach widać chaszcze, które porastają cmentarz żydowski. Tam spoczywają ciała kilkudziesięciu Żydów - tych zamordowanych w sposób niewyjaśniony. Parę metrów dalej stała stodoła. Dziś jej obrys wyznaczają kamienie. Co roku przyjeżdżają tu przedstawiciele środowisk żydowskich i władz państwowych, aby uczcić pamięć zamordowanych. Co roku na uroczystościach brakuje mieszkańców Jedwabnego.

IPN w toku śledztwa ustalił, że bezpośrednimi sprawcami mordu Żydów 10 lipca 1941 roku było co najmniej kilkudziesięciu mieszkańców Jedwabnego i okolicznych wsi. Obecni tego dnia w miasteczku gestapowcy i żandarmi niemieccy odegrali rolę inspiratorów i podżegaczy, ale nie brali czynnego udziału w zbrodni. Jednak niektórzy wciąż twierdzą, że to Polacy nie brali udziału w zbrodni.

Zobacz: Pomnik w Jedwabnem

Wybrane dla Ciebie
Incydent pod biurem PO. Szef MSWiA reaguje
Incydent pod biurem PO. Szef MSWiA reaguje
"Jest pan wolny". Lawina komentarzy po decyzji sądu
"Jest pan wolny". Lawina komentarzy po decyzji sądu
Ukrainiec, który wysadził Nord Stream, zabrał głos
Ukrainiec, który wysadził Nord Stream, zabrał głos
Atak na rodziców w Jedlni-Letnisko. 63-latek nie żyje, 61-latka w szpitalu
Atak na rodziców w Jedlni-Letnisko. 63-latek nie żyje, 61-latka w szpitalu
Poród na parkingu przed szpitalem. Mama i dziecko czują się dobrze
Poród na parkingu przed szpitalem. Mama i dziecko czują się dobrze
Morze Barentsa. Norweskie myśliwce przechwyciły rosyjski samolot
Morze Barentsa. Norweskie myśliwce przechwyciły rosyjski samolot
Sceny grozy w szpitalu. 19-latka wymachiwała nożem
Sceny grozy w szpitalu. 19-latka wymachiwała nożem
Nie mogą zidentyfikować kierowcy busa. Nowe informacje o wypadku Polaków
Nie mogą zidentyfikować kierowcy busa. Nowe informacje o wypadku Polaków
Ktoś oblał wejście do biura PO. Sprawę bada policja
Ktoś oblał wejście do biura PO. Sprawę bada policja
Atak na dziennikarza RAI. Meloni reaguje
Atak na dziennikarza RAI. Meloni reaguje
"Na czołówkę". Brała udział w wypadku w Austrii, zabrała głos
"Na czołówkę". Brała udział w wypadku w Austrii, zabrała głos
Decyzja w sprawie Wołodymyra Żurawlowa. Jest reakcja niemieckiego ministerstwa sprawiedliwości
Decyzja w sprawie Wołodymyra Żurawlowa. Jest reakcja niemieckiego ministerstwa sprawiedliwości