Jarosław Gowin ma wsparcie 20‑latka. Student w gabinecie politycznym
Jak ustaliła Wirtualna Polska, członkiem gabinetu politycznego wicepremiera, ministra rozwoju Jarosława Gowina został 20-letni Edmund Antoni Bojanowski. To student prawa, nigdzie wcześniej niezatrudniony. Wicepremier zapewnia, że jego nowy asystent ma odpowiednie doświadczenie. - Wspiera mnie organizacyjnie - mówi nam Gowin.
01.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 16:31
Edmund Antoni Bojanowski to bodajże najmłodszy członek gabinetu politycznego w obecnym rządzie. Urodził się 17 sierpnia 2000 roku. W wakacje skończył więc 20 lat.
W gabinecie jako jedyny pełni funkcję asystenta. Oprócz niego pracuje w nim 5 doradców i szef gabinetu politycznego.
- Pan Edmund Bojanowski został zatrudniony na część etatu przez Wiceprezesa Rady Ministrów, Ministra Rozwoju, Pracy i Technologii Jarosława Gowina 9 października 2020 r. Asystent wicepremiera zdobył doświadczenie zawodowe pracując w sektorze organizacji pozarządowych a także w Biurze Krajowym Porozumienia Jarosława Gowina – informuje Wirtualną Polskę Departament Komunikacji Ministerstwa.
Nowy asystent wicepremiera przed pracą w gabinecie politycznym nie był nigdzie zatrudniony, a jedynym źródłem okazjonalnych dochodów było wspomniane Biuro Krajowe Porozumienia Jarosława Gowina.
Na stronach resortu w rubryce "miejsca zatrudnienia w trzyletnim okresie poprzedzającym dzień, w którym osoba została zatrudniona w gabinecie politycznym" widnieje informacja: nie dotyczy.
Ile zarabia Bojanowski? Według obowiązującego rozporządzenia, wynagrodzenie zasadnicze asystenta mieści się w przedziale 2.590-3.170 zł. Resort rozwoju z kolei informuje nas, że wynagrodzenie asystenta politycznego to 2 322,20 zł netto.
Te samo rozporządzenie reguluje wymagania, jakie powinien spełniać asystent polityczny wicepremiera i ministra. To wyższe wykształcenie i 2 lata zawodowej pracy. W przypadku asystenta Jarosława Gowina te warunki nie są spełnione. Przepisy pozostawiają jednak furtkę umożliwiająca zatrudnianie takich osób, rezygnując z wymagań w "szczególnie uzasadnionych przypadkach".
Pytany we wtorek, przez redaktora naczelnego money.pl Sebastiana Ogórka, Jarosław Gowin komplementował swojego asystenta. Nazwał go nawet prawnikiem, ale zreflektował się i już później mówił wyłącznie o studencie prawa.
- To młody, bardzo zdolny prawnik, mający pewne doświadczenie zawodowe. Przeszedł przeróżne szkolenia, bodajże w Fundacji Konrada Adenauera. Jest człowiekiem, o którym mogę mówić wyłącznie w samych superlatywach. Siłą rzeczy, osoba, która jest na drugim bądź trzecim roku studiów nie może być doradcą. Jest moim asystentem – mówił Gowin w programie "Money. To się liczy”.
- Wspiera mnie organizacyjnie, jest niezwykle sprawny, rzetelny i pracowity. Chciałbym, żeby było jak najwięcej takich młodych ludzi. Takich jak pan Edmund, łączących studia z pracą zawodową - argumentował Gowin.
To nie pierwszy raz, gdy zatrudnienie w gabinecie politycznym budzi emocje. Za rządów PO-PSL, w 2013 r. kontrowersje wywołała informacja "Rzeczpospolitej", że ówczesnemu szefowi MSW Bartłomiejowi Sienkiewiczowi doradza 21-latek Adam Malczak.
Będący wówczas w opozycji PiS głośno domagał się likwidacji stanowisk politycznych. Po objęciu rządów przez tę partię niewiele się zmieniło.
Przykładem mogą być kariery Bartłomieja Misiewicza – 25-letniego szefa gabinetu politycznego w MON, Edmunda Janigera, 20-letniego doradcy Antoniego Macierewicza, czy ostatnio Krzysztofa Przekwasa, który w wieku 25 lat został asystentem wicepremiera Piotra Glińskiego. Ten ostatni doświadczenie zawodowe zdobywał pracując w KFC.