Japońskie strony internetowe atakowane przez hakerów z Chin?
Japońskie strony internetowe są atakowane, od kiedy rząd w Tokio poinformował o wykupieniu z rąk prywatnych trzech z pięciu wysp, do których roszczenia zgłaszają także Chiny. Japońska policja jako prawdopodobne źródło ataków wskazała chińskich hakerów.
19.09.2012 14:40
Od 11 września zaatakowano 19 stron instytucji publicznych, banków i uniwersytetów w Japonii. Strony te były tymczasowo niedostępne, a treść niektórych z nich została zmieniona - powiedział rzecznik policji, cytowany przez agencję Kyodo.
Wydaje się, że ataki przeprowadzili chińscy hakerzy, gdyż ponad połowa z tych witryn jest tematem dyskusji na forach chińskich piratów internetowych - wyjaśnił rzecznik.
Z powodu ataku na stronę tokijskiego Instytutu Technologicznego wyciekły dane ponad tysiąca użytkowników. Na witrynie uczelni pojawiły się chińskie flagi.
Minister spraw wewnętrznych i łączności Japonii Tatsuo Kawabata poinformował, że od zeszłej soboty sporadycznie atakowana była strona Krajowego Urzędu Statystycznego. Wykorzystano do tego metodę DDoS, która prowadzi do przeciążenia łączy poprzez wysyłanie za ich pośrednictwem wielkiej liczby zapytań.
W niedzielę wieczorem, gdy atak był najbardziej intensywny, 95 proc. zapytań pochodziło z Chin - wyjaśnił Kawabata. W środę strona działała już normalnie.
W ostatnim czasie z powodu wykupienia przez japoński rząd wysp na Morzu Wschodniochińskim, które według Pekinu podlegają suwerenności Chin, zaostrzył się spór na linii Tokio-Pekin.
Te bezludne wyspy noszą japońską nazwę Senkaku i chińską Diaoyu. Są one od lat administrowane przez Tokio, a znajdują się w pobliżu bogatych łowisk i prawdopodobnie dużych złóż ropy naftowej i gazu.