Japonia zaprotestuje przeciwko rosyjskim ćwiczeniom w rejonie Kurylów
Władze Japonii uważają za nie do przyjęcia prowadzenie przez Rosję ćwiczeń wojskowych w rejonie spornych wysp z archipelagu Kurylów i zamierzają ostro przeciwko temu zaprotestować - powiadomiła agencja Jiji powołując się na oświadczenie rządu.
Japonia domaga się od Rosji zwrotu czterech wysp: Kunaszyr, Iturup, Habomai i Szykotan, które zostały zajęte przez wojska radzieckie w roku 1945. Rosja nazywa je Kurylami Południowymi, a Japonia - Terytoriami Północnymi.
Rozpoczęte we wtorek rosyjskie ćwiczenia są, jak pisze Reuters, ciosem dla wysiłków premiera Japonii Shinzo Abe, aby utrzymać otwarte drzwi do dialogu z Rosją mimo ukraińskiego kryzysu.
- Zważywszy na stanowisko naszego kraju w kwestii Terytoriów Północnych fakt prowadzenia przez Rosję ćwiczeń wojskowych jest całkowicie nie do przyjęcia - powiedział przedstawiciel japońskiego MSZ. - Przekazywaliśmy już taką opinię Rosji, lecz z racji rozpoczęcia nowych ćwiczeń złożymy ponownie ostry protest - wynika z jego oświadczenia.
Rzecznik rosyjskiego Wschodniego Okręgu Wojskowego pułkownik Aleksandr Gordiejew powiedział, że w ćwiczeniach w rejonie Kurylów uczestniczy ponad 1000 żołnierzy, pięć śmigłowców Mi-AMTSz, około setki sztuk innego sprzętu bojowego.
Ćwiczenia, jak pisze Reuters, obejmują dwie ze spornych wysp: Iturup i Kunaszyr.
Stosunki Rosji z Zachodem pozostają napięte z powodu konfliktu na Ukrainie. NATO wskazuje na koncentrację rosyjskich sił zbrojnych przy granicy ukraińskiej, które mogą posłużyć do interwencji w celu wsparcia prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy. Moskwa zaprzecza, by miała takie plany.
Japonia od początku konfliktu ukraińskiego znajduje się w trudnej sytuacji. Rząd premiera Abego od dojścia do władzy w grudniu 2012 roku czynił wszystko, by umocnić stosunki z Rosją - jednym z głównych dostawców gazu na Wyspy Japońskie (10 procent).
Władze w Tokio zatwierdziły co prawda sankcje wobec osób zamieszanych w zaanektowanie przez Rosję Krymu i destabilizowanie Ukrainy, lecz, jak pisze Reuters, są one łagodniejsze niż te wprowadzone przez USA, gdyż Japonia nie chce by jej stosunki z Rosją uległy głębokiemu zamrożeniu.