Jan Tomaszewski: a jak niby mają przejść Rosjanie? Po dnie Wisły?
- Uważam, że to bardzo dobra inicjatywa. Gdyby nie to zwycięstwo, które będą świętować Rosjanie, nie byłoby Ukrainy, a my nie mielibyśmy Euro. My także powinniśmy uhonorować ten dzień, bo m.in. dzięki niemu żyjemy w demokratycznym kraju - mówi w rozmowie z portalem Fronda.pl były poseł PiS Jan Tomaszewski, komentując planowany na wtorek przemarsz rosyjskich kibiców ulicami Warszawy.
Jak mówi Tomaszewski, nie widzi w przemarszu nic bulwersującego. - Przecież oni nie przylatują helikopterami, które lądują tuż nieopodal trybun, ale muszą jakoś dojść na ten stadion. Robi się wielką awanturę, że przez most Poniatowskiego przejdą Rosjanie, a to jak oni mają przejść? Pod wodą? Po dnie Wisły? - pyta retorycznie poseł PiS. - Od tego jest policja, by zapewnić tym ludziom bezpieczeństwo - dodaje.
Poseł PiS uważa, że gdyby nie to zwycięstwo, które będą świętować Rosjanie, "nie byłoby Ukrainy, a my nie mielibyśmy Euro". Jak dodaje, "my także powinniśmy uhonorować ten dzień, bo m.in. dzięki niemu żyjemy w demokratycznym kraju".
Tomaszewski kolejny raz krytycznie odnosi się do składu polskiej reprezentacji na Euro 2012. - Osobiście, bojkotuję oglądanie występów drużyny Smudy, Laty i PZPN, choć (...) jestem dumny z tego, że Lewandowski czy Błaszczykowski reprezentują światową klasę. Ale ta trójka farbowanych lisów, Francuz i dwóch Niemców, a do tego czwarty przestępca - to łyżka dziegciu w beczce miodu. Ja to bojkotuję - mówi poseł.
Ponad pięć tysięcy rosyjskich kibiców przejdzie ulicami Warszawy. W dniu meczu z Polską będą maszerować na Stadion Narodowy. Chcą w ten sposób uczcić Dzień Rosji - święto upamiętniające powstanie Federacji Rosyjskiej i upadek Związku Radzieckiego.
Władze stolicy zgodziły się na zorganizowane przejście rosyjskich kibiców. Jak podkreśliła prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz, nie jest to zgromadzenie publiczne, a jedynie przejście. Rosyjscy kibice zapewniają, że marsz nie będzie miał podtekstów politycznych.