PolskaJak w Wołkowysku

Jak w Wołkowysku

Rozmowa z Andżeliką Borys, przewodniczącą Związku Polaków na Białorusi.

Jak w Wołkowysku

25.09.2006 08:06

Tym razem nie miała pani kłopotów z przyjazdem do Polski?

- Nie mogłam otrzymać paszportu przez siedem miesięcy. Ale byłam już, przed dwoma tygodniami, na forum mediów polonijnych w Tarnowie, obecnie jestem w Gdańsku z okazji jubileuszu Video Studio Gdańsk, tym razem obyło się bez problemów.

Za to temat gorący: wolność od komunizmu, "sen o wolnościwolności słowa?...

- Wiem, że gorący, nawet bardzo, aktualny dla Białorusi. Dlatego, że wolność słowa na Białorusi obecnie staje się fikcją, a za żądanie wolności wiele osób trafia do aresztów. Jest jak w Polsce trzydzieści lat temu. Mediów niezależnych praktycznie nie ma.

A dziennikarzy?

- Dziennikarzy przedstawia się jako chuliganów, złodziei. Nie tylko zresztą dziennikarzy. Prasa, radio, telewizja są ściśle kontrolowane, jedynie Internet jeszcze nie, choć też są próby blokady pewnych portali, uznanych za nieprawomyślne.

Nie sposób wszystkiego zablokować!

- Ale: istnieje tylko telewizja państwowa, kilka kanałów, które korzystają z tych samych serwisów informacyjnych. Kładzie się silny nacisk na propagandę, oczywiście antyzachodnią, czyli też i antypolską.

Jakiś przykład?

- W ubiegłym roku został zrobiony przez milicję i służby specjalne film pokazujący nas, Związek Polaków na Białorusi, jako zarzewie konfliktu narodowościowego. Choć był pokazywany we wszystkich kanałach telewizyjnych, nie udało się nas oczernić, bo naszą bronią były polskie media i prasa opozycyjna.

Czyli docierają tam polskie media?

- Docierają, choć są okresowo blokowane przez ministerstwo informacji, np. w ubiegłym roku TVP 1.

Co się dzieje z polską szkołą w Wołkowysku?

- Zbuntowali się rodzice, bo jest to szkoła rzekomo dla Polaków, bo nie ma tam polskich nauczycieli, są natomiast organizowane punkty wyborcze i komitety popierające Łukaszenkę (jednemu przewodniczyła wicedyrektor szkoły). Podobnie jest w Grodnie... No więc rodzice zbuntowali się i odmówili posyłania dzieci do tej łże-polskiej szkoły. Ostatniej wypowiedzi uważnie przysłuchiwał się marszałek senatu, Bogdan Borusewicz...

Rozmawiał Tadeusz Skutnik

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)