Jak Turek z Austriakiem
Okrucieństwo, pazerność, rozpasanie, seksualne wykorzystywanie chłopców – takie stereotypy Turków pokutują do dziś. A przecież wszystkie te okropności wymyślono na wiedeńskim dworze.
17.03.2008 | aktual.: 17.03.2008 12:02
Wszystkie 27 państw członkowskich Unii Europejskiej głowi się nad problemem przystąpienia Turcji do wspólnoty. Kilka krajów podchodzi do tego pomysłu entuzjastycznie, inne obawiają się gospodarczych i demograficznych konsekwencji takiego posunięcia, jeszcze inne niepokoi ewentualne osłabienie bezpieczeństwa europejskiego, gdyby władzę w Ankarze przejął rząd bardziej radykalny niż obecny.
Najbardziej złożony punkt widzenia na obecność Turcji w sercu Europy reprezentuje chyba Austria. To prawda, że inni członkowie UE, w tym niedawno przyjęte Bułgaria i Rumunia, mają własną pamięć o podbojach i kolonizacji w czasach imperium osmańskiego. Jednak czymś innym jest intymna wrogość dwóch imperiów – habsburskiego i osmańskiego – które przez stulecia walczyły o prymat religijny i terytorialny w Europie Środkowej i Wschodniej.
Kazanie o sprośnym poganinie
Dzisiejsza Austria i Węgry (uwzględniając zmiany terytorialne w ostatnich stuleciach) były – w odróżnieniu od większości krajów Europy Zachodniej i Północnej – bezpośrednio wystawione na osmańską agresję. Od końca XIV wieku po rok 1700 armie Turków osmańskich, maszerujące pod zielonym sztandarem proroka Mahometa, podbiły i okupowały sporą część krain naddunajskich, większość Bałkanów i rozległe połacie południowo-wschodnich i środkowowschodnich regionów Europy. W 1529 roku z powodu złej pogody Turcy musieli zrezygnować z oblegania Wiednia, ale oczywiste było, że spróbują ponownie. W 1541 roku jeden z największych sułtanów osmańskich Sulejman Wspaniały (1494–1566) okupował Budę i Peszt (oba miasta połączyły się dopiero w 1872 roku) i większość południowych Węgier.
Paula Sutter Fichtner
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".