"Jak bin Laden". Zabójca Sitka "celem numer jeden"
Służby cały czas poszukują zabójcy sierżanta Mateusza Sitka, który zginął pełniąc służbę na granicy z Białorusią. - To jest cel numer jeden, jeżeli chodzi o ludzi, którzy są poszukiwani przez polskie państwo - przekazał Cezary Tomczyk. - Pamiętajmy, jak było w przypadku takich zbrodniarzy jak bin Laden albo wielu innych - dodał.
Sierżant Mateusz Sitek pełnił służbę na granicy z Białorusią, gdzie został dźgnięty w maju 2024 nożem przez jednego z migrantów. Żołnierz zmarł w następstwie odniesionych ran 6 czerwca w szpitalu wojskowym.
Zabójca sierżanta pozostaje w dalszym ciągu nieuchwytny. Gen. Arkadiusz Szkutnik dowodzący Operacją "Bezpieczne Podlasie" mówił Wirtualnej Polsce w listopadzie 2024 roku, że przebywa ona "w Europie Zachodniej". - Sądzę, że to kwestia czasu, kiedy on zostanie zatrzymany - przekonywał dowódca.
Zabójca Sitka "celem numer jeden"
Głos w tej sprawie w piątek 24 stycznia zabrał wiceszef MON Cezary Tomczyk, który zapewnił, że poszukiwania ciągle trwają. - To jest cel numer jeden, jeżeli chodzi o ludzi, którzy są poszukiwani przez polskie państwo - zapewnił na antenie Radia Zet.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polski generał o groźbach Trumpa. "Putin się śmieje"
- Pamiętajmy, jak było w przypadku takich zbrodniarzy jak bin Laden albo wielu innych - podkreślił. - Wojsko ma też swoje służby specjalne. Pamiętajmy, ile czasu zajmowało na przykład znalezienie zabójców Polaków w Afganistanie. Czasami to trwało lata, ale powiem pani na tym przykładzie, że być może była taka specjalna lista jeżeli chodzi o tych, którzy odpowiadali za śmierć Polaków. Z tej listy sukcesywnie, krok po kroku wszyscy zostali albo zatrzymani, albo w jakimś momencie zlikwidowany - podkreślił na antenie radia.
Źródło: Radio Zet/Wiadomości WP
Czytaj więcej: