Jadą do pracy
Według obserwacji księży odwiedzających wiernych z kolędą, w Małopolsce ubywa parafian. Coraz więcej osób wyjeżdża za granicę, szczególnie do krajów unijnych. Okazuje się, że wyjazdów jest tyle, że myśli się nawet o wysłaniu do Irlandii polskich księży - pisze "Gazeta Krakowska".
11.02.2006 | aktual.: 11.02.2006 08:30
- Docierają do nas sygnały, że warto dla pracujących tam Polaków wysłać duszpasterzy. Wspólnota polska liczy w niektórych miastach po kilkaset osób - mówi ks. Tadeusz Juchas, kustosz sanktuarium Matki Boskiej Ludźmierskiej.
W jego parafii problem pustoszejących domów jest obecny od dawna. - Tradycyjne są wyjazdy do USA. W mojej parafii liczącej ok. 3100 osób, 250 - 300 pracuje w Ameryce. Np. we wsi Dłogopole połowa domów stoi pusta - opowiada. Dodaje, że ok. 150 osób wyjechało do krajów unijnych: Włoch, Austrii, Irlandii.
Taka rozłąka rodzin powoduje wiele problemów. - Więzi ulegają zatarciu. Dochodzą do tego również problemy wychowawcze: nie zawsze babcie, z którymi zostawia się młodzież, potrafią sobie dać z nią radę - podkreśla.
Małgorzata Duda, specjalista od problemów migracji na Papieskiej Akademii Teologicznej podkreśla, że ich skala rośnie. - Wzrost nie jest porażający, ale stały. Widzą to nie tylko księża w swoich parafiach, ale i naukowcy - mówi.
Dodaje, że wyjazdy w poszukiwaniu pracy są przyczyną nawet do 50 proc. problemów rodzinnych wynikających z braku wzorców osobowych w "niepełnych" rodzinach i rozkładu pożycia. - Rodzice zapominają czasami, że od przykładowej szynki na stole ważniejsza jest miłość i kontakt - tłumaczy. (PAP)