Jacek Sasin przekonuje, że nie chodzi o pieniądze. "Nie zapytałem, czy będę zarabiał więcej"
"Te pieniądze nam się po prostu należały" - słowa Beaty Szydło przyległy do PiS. Z wizerunkiem polityków Prawa i Sprawiedliwości lubiących pieniądze wydaje się walczyć Jacek Sasin. Stwierdził, że otrzymując awans, nie zapytał o to, jak jego pensja się zmieni.
W Pałacu Prezydenckim, podczas wyczytywania zmian w składzie Rady Ministrów, padło nazwisko Jacka Sasina. Polityk jest teraz wicepremierem, szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów. Czy zmieniło się coś więcej niż funkcja?
O różnicę w zarobkach Sasin został zapytany w Polsat News. Jasna odpowiedź jednak nie padła, bo, jak stwierdził minister, nie wie, czy będzie zarabiał więcej. Ponadto - wcale się tym nie interesował.
- Nie pytałem o to. Nie dostałem nowego angażu. Wiem, że pensje dla wszystkich są ważne, dla mnie też, a szczególnie dla mojej żony, ale rzeczywiście nie traktowałem tej nowej funkcji jako sposobu na to, żeby mieć wyższą pensję - tłumaczył.
"Jestem ślepym mieczem"
Skromnością Sasin wykazał się też przy innym pytaniu: "Czy będzie stawiał na ministrów do pionu w imieniu premiera Morawieckiego?". Polityk podkreślił, że będzie to robił "tylko i wyłącznie w imieniu premiera Morawieckiego".
- Premier jest tutaj ręką, a ja ślepym mieczem, żeby tę bieżącą robotę wykonywać - dodał.
Źródło: Polsat News
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl