Jacek Protasiewicz nie usłyszy zarzutów za incydent na lotnisku we Frankfurcie?
Szef dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej i były europoseł Jacek Protasiewicz nie usłyszy na razie prokuratorskich zarzutów za swoje zachowanie na lotnisku we Frankfurcie i nie będzie musiał za nie odpowiadać przed sądem - donosi gazetawroclawska.pl.
Śledczy zza Odry postawili jeden warunek: Protasiewicz za awanturę z niemieckimi funkcjonariuszami we Frankfurcie musi zapłacić 5 tys. euro (czyli ok. 21 tys. zł) na cele społeczne. Takie rozwiązanie to odpowiednik warunkowego umorzenia w polskim prawie. - Analizuję tę propozycję z prawnikami - mówi Protasiewicz.
Decyzja niemieckiej prokuratury dotyczy wydarzeń z lutego, kiedy pijany polityk PO miał krzyczeć m.in. "Heil Hitler" i pytał przedstawicieli portu lotniczego, czy "był kiedyś w Auschwitz?".