Jacek Protasiewicz awanturował się na lotnisku. Niemieccy śledczy prowadzą dochodzenie
- Prowadzimy postępowanie przygotowawcze. Jakiego rodzaju zarzuty i czy w ogóle je postawimy okaże się pod koniec wakacji - mówi Doris Möller-Scheu, rzeczniczka prokuratury we Frankfurcie nad Menem. Śledczy prowadzą dochodzenie w sprawie awantury na tamtejszym lotnisku z udziałem byłego eurodeputowanego Jacka Protasiewicza.
Obecny szef Dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej miał w czasie kontroli, pod wpływem alkoholu, awanturować się i używać nazistowskich zwrotów wobec celników. - Celinicy trzymają się tej wersji wydarzeń - mówi Radiu Wrocław rzeczniczka prokuratury.
Pracownicy lotniska, którzy wcześniej zgłosili zawiadomienie o przestępstwie w ubiegłym tygodniu zostali przesłuchani. Prokuratura chce jeszcze raz przesłuchać policjantów i celników. Jacek Protasiewicz, albo zostanie wezwany na przesłuchanie, albo może także sam zgłosić się do prokuratury i opowiedzieć o swojej wersji wydarzeń.
Na razie śledczy nie mogą zdradzać szczegółów postępowania, wszystko będzie jasne w ciągu kilku tygodni.
Prokuratura jest w kontakcie z prawnikami Protasiewicza.
W przypadku używania zwrotów nazistowskich niemieckie prawo jest restrykcyjne. Byłemu europosłowi grożą nawet trzy lata więzienia.