Jacek Kurski: dziadek to nie życie prywatne
Jacek Kurski poszedł na wojnę z mediami. Założył sądowy knebel na pisanie o swoim życiu prywatnym, o rzekomych romansach, zdradach, małżeństwie - pisze tygodnik "Wprost". Pytanie tylko, czy jeżdżenie samochodem i przekraczanie prędkości jest życiem prywatnym czy publicznym europosła Kurskiego - zastanawia się gazeta.
10.02.2013 | aktual.: 10.02.2013 09:52
W styczniu tygodnik "Nie" zamierzał opublikować materiał dotyczący rzekomego romansu europosła Solidarnej Polski. Jacek Kurski nie zgodził się jednak na publikację i zapowiedział podjęcie kroków prawnych, co też uczynił. Na jego wniosek sąd wydał tygodnikowi Jerzego Urbana zakaz publikacji tekstu.
O sprawie wygranej Kurskiego z "Nie" napisały media, które przy tej okazji ujawniły więcej szczegółów, niż chciałby sam zainteresowany. Wybuchła medialna wrzawa, która sprawiła, że sprawa mająca nigdy nie ujrzeć światła dziennego, wypłynęła na sam wierzch.
- Sam pan wpadł na pomysł, żeby kneblować media? Czy też ktoś panu doradził, żeby nałożyć sądowy zakaz publikacji artykułu? - zapytał Jacka Kurskiego tygodnik "Wprost". - Najpierw od dziennikarzy tygodnika "Nie" dostałem e-mailem pytania, które w ordynarny sposób ingerowały w moją prywatność i naruszały sprawy osobiste - odpowiada europoseł. I dodaje tonem nieco bardziej emocjonalnym: - A przecież całą młodość spędziłem na walce z reżimem komunistycznym. Dla mnie Urban to jest Goebbels stanu wojennego! Tygodnik "Nie" to jest dla mnie pseudomedium odwołujące się do najniższych instynktów, bazujące na poetyce kloaki i rynsztoka! I w związku z tym to jest ostatnie pismo, któremu miałbym się zwierzać ze spraw osobistych - mówi Kurski "Wprostowi".
Gazeta przypomina, że Jacek Kurski sam był kiedyś dziennikarzem, a jako polityk zajmował grzebaniem w życiu prywatnym swoich rywali. Zasłynął chociażby tym, że w 2005 roku ujawnił informację, iż dziadek Donalda Tuska w czasie II wojny światowej służył w Wermachcie.
"Wprost" przypomina teraz ten fakt Kurskiemu. - Dziadek z Wermachtu nie jest życiem prywatnym. Proszę napisać o moim dziadku - 16. Pułk Artylerii Lekkiej XVIII Dywizji Piechoty Wojska Polskiego. Praca, służba wojskowa to nie jest życie prywatne - odpowiedział wyraźnie poirytowany europoseł i odłożył słuchawkę telefonu, dając do zrozumienia, że rozmowa skończona.
Czytaj także na Wprost.pl: Kurski: dziadek to nie życie prywatne