"Izwiestija": Rosja nie zawetuje rezolucji
Rosja nie zawetuje brytyjsko-amerykańskiej rezolucji w sprawie Iraku, jeżeli trafi ona pod głosowanie w Radzie Bezpieczeństwa - pisze w poniedziałek dziennik "Izwiestija".
03.03.2003 11:08
Twierdzi przy tym, że Moskwa jest gotowa do targów z Waszyngtonem - poparcie rezolucji w zamian za wpływy w powojennym Iraku.
"Jeśli druga rezolucja trafi pod głosowanie, Rosja nie będzie jej wetować" - piszą "Izwiestija", gazeta uchodząca za dobrze zorientowaną w kręgach rosyjskiego MSZ.
"Choć oficjalnie w Moskwie odrzucają taką możliwość, to w kuluarach przyznają, że wśród rosyjskiej elity (rządzącej) istnieje poczucie absolutnego braku potrzeby konfrontacji w chwili obecnej z USA" - pisze dziennik.
Dodaje przy tym, że w Waszyngtonie z optymizmem zaczęto patrzeć na ewentualną zgodę Rosji po ubiegłotygodniowej rozmowie telefonicznej Putin-Bush, a zwłaszcza po utrzymywanej w dość tajemniczej atmosferze wizycie, jaką w Waszyngtonie złożył szef administracji Putina Aleksandr Wołoszyn, jeden z najbardziej prozachodnich przedstawicieli rosyjskiej klasy rządzącej.
Według powołujących się na zachodnie źródła "Izwiestii", Wołoszyn w czasie rozmów w Waszyngtonie (spotkał się z wpływową doradczynią Busha Condoleezzą Rice, a także krótko widział się z samym Bushem) omawiał kwestię wzmocnienia obecności amerykańskiej w Turcji, a także możliwość ewentualnego rozmieszczenia w powojennym Iraku sił pokojowych ONZ.
"To bardzo przypomina 'wariant kosowski' (z 1999 roku), kiedy Rosja po przepychankach z NATO wokół Miloszevicia koniec końców dokonała wyboru, opowiadając się za obecnością w pokonanej przez NATO b. Jugosławii" - pisze gazeta.
Ponieważ - jak zauważa dziennik - siły ONZ mogą nad Tygrysem i Eufratem pojawić się dopiero po zbrojnym obaleniu Husajna, Moskwa proponuje Amerykanom ni mniej ni więcej tylko wymianę.
"Rosja poprze w tej albo innej formie nową rezolucję ONZ w zamian za to, że w posaddamowskim Iraku Amerykanie nie będą panować w pojedynkę" - kontynuują "Izwiestija".
Dodają przy tym, że mają "podstawy sądzić, iż w USA Wołoszyn otrzymał nieco bardziej wyraźne niż dotychczas gwarancje dotyczące 'poszanowania rosyjskich interesów' zarówno w kwestii uznania przez nowe władze Iraku wynoszącego 8 miliardów dolarów długu wobec Rosji, jak i w kwestii rosyjskich kontraktów naftowych".
Jak twierdzą "Izwiestija" Waszyngtonowi nie wystarcza samo wstrzymanie się Rosji od głosu i celem departamentu stanu jest, by rezolucję spośród pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa, oprócz USA i W.Brytanii, poparły przynajmniej Moskwa i Pekin.
"Główne zadanie przeciwników wojny z Irakiem to nie przedobrzyć w opozycji wobec USA. Tak aby zarezerwować sobie możliwość przyłączenia się do obozu zwycięzców" - konkluduje gazeta.(aka)