Izrael swoje, Hamas swoje?
Izrael absolutnie nie chce doprowadzić do wzrostu napięcia w konflikcie na Bliskim Wschodzie - zapewnił we wtorek izraelski minister spraw zagranicznych Szimon Peres. Natomiast zbrojne ramię radykalnego ruchu palestyńskiego Hamas zagroziło atakami, jeśli Izrael nie zniesie restrykcji wobec Jasera Arafata.
_ Nikt w Izraelu nie ma zamiaru prowokować wzrostu napięcia, to mogłoby tylko zaszkodzić_ - oświadczył Peres w publicznym radio.
Minister dodał, że dotąd _ nie zapadła decyzja o zawieszeniu spotkań izraelsko-palestyńskiej komisji do spraw bezpieczeństwa i jej spotkania powinny być kontynuowane_. Ostatnie posiedzenie wspólnej komisji odbyło się 6 stycznia. Na razie nie wyznaczono daty kolejnego.
Tymczasem Hamas zagroził atakiem, jeżeli przywódca Autonomii Palestyńskiej nadal będzie przebywał w areszcie domowym w Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu. Izraelczycy, ograniczając swobodę poruszania, chcą zmusić Arafata do skuteczniejszej walki z islamskim terroryzmem. (reb)