Irakijczycy zmieniają nazwiska, by ocalić życie
Od początku roku około 1000 Irakijczyków zmieniło oficjalnie swe nazwisko, aby uniknąć śmierci z rąk fanatyków religijnych. Tysiące innych wystarało się w tym samym celu o fałszywe dowody tożsamości - pisze środowy "New York Times" w korespondencji z Bagdadu.
06.09.2006 | aktual.: 06.09.2006 13:13
Ekstremiści szyiccy polują w Iraku na arabskich sunnitów, a sunniccy na szyitów i od lutego każdego dnia ofiarą skrytobójczych mordów pada kilkudziesięciu Irakijczyków. Najbardziej zagrożeni są ci, którzy z racji zawodu muszą podróżować po kraju, przez tereny innej grupy wyznaniowej.
Korespondent "New York Timesa" spotkał w kolejce w irackim MSW dwóch mężczyzn, którzy postanowili zmienić swe imię, Saddam, nadane im przez rodziców na cześć Saddama Husajna, kiedyś władcy Iraku, teraz znienawidzonego zwłaszcza przez szyitów.
Jeden z Saddamów przyjął teraz popularne wśród szyitów imię Sadżad, a drugi stał się Dżabbarem, przybierając jedno z 99 islamskich imion Boga (Al-Dżabbar znaczy "nieodparty, potężny").
Arabscy sunnici (20% Irakijczyków) byli uprzywilejowani za Saddama. Teraz do władzy doszli szyici (60% Irakijczyków), których Saddam dyskryminował.
Niewłaściwe imię lub nazwisko może oznaczać wyrok śmierci, gdy Irakijczyk natknie się na posterunek kontrolny obsadzony przez fałszywych policjantów, w rzeczywistości bojówkarzy z szyickiego "szwadronu śmierci", albo na sunnickich rebeliantów, którzy uważają szyitów za zdrajców.
Pewne imiona lub nazwiska zdradzają bowiem, czy ktoś jest szyitą, czy też sunnitą. Ali, Husajn czy Abbas to popularne imiona szyickie, a Omar, Osman lub Marwan - sunnickie. Ktoś o nazwisku Dulajmi albo Dżuburi, jest prawie na pewno sunnitą, bo tak nazywają się dwa wielkie plemiona sunnickie. Lami lub Duradżi to z kolei prawie na pewno szyici.
Na bagdadzkich bazarach kwitnie handel fałszywymi dowodami tożsamości. Jeden z fałszerzy w szyickiej części Bagdadu zwanej Miastem Sadra powiedział "NYT", że dawniej fabrykował 25-40 dowodów miesięcznie, a teraz ok. siedem dziennie.
Ponieważ nigdy nie wiadomo, na jakich fanatyków się trafi, Irakijczycy, którzy chcą być bezpieczni w każdej okolicy, proszą o wypisanie im imion i nazwisk nie kojarzących się z szyizmem ani sunnizmem, religijnie neutralnych, takich jak Ahmed albo Muhammad.
Ekstremistów czatujących na ofiary przyciągają także tablice rejestracyjne samochodów, informujące, z jakiej prowincji pochodzi właściciel. W dzielnicy Bagdadu, Szula, szyiccy bojówkarze wypatrzyli w szyickim orszaku weselnym samochód z tablicami z sunnickiego miasta Faludża, zatrzymali i uprowadzili kierowcę. Jego ciało krewni znaleźli potem w kostnicy.
Biuro praw człowieka przy sunnickiej Irackiej Partii Islamskiej w Bagdadzie otrzymało w ostatnich miesiącach dziesiątki meldunków o zastraszaniu lub zabijaniu cywilów z powodu "wrogich" tablic rejestracyjnych.
Strach przed bojówkarzami szyickimi sprawił, że w stolicy Iraku o 20% spadła cena używanych samochodów z tablicami rejestracyjnymi z sunnickich prowincji Anbar i Salahaddin. Zmiana tablicy na bagdadzką wymaga wielu starań i zabiera wiele czasu. Co prawda i na to jest sposób - niedawno na bazarach pojawiły się fałszywe tablice rejestracyjne.