Irak przypomina Wietnam - uważa brytyjski konserwatysta
W Iraku toczy się wojna domowa i
dlatego wojska brytyjskie powinny się stamtąd wycofać - uznał były minister spraw zagranicznych w gabinecie cieni
brytyjskich konserwatystów, Michael Ancram.
Wbrew oficjalnemu stanowisku swej partii, która popiera interwencję w Iraku, Ancram napisał w artykule na łamach dziennika "Daily Mail", że 8.000 żołnierzy brytyjskich przebywających w Iraku powinno wrócić do kraju teraz, dopóki mogą to zrobić z honorem i godnością.
Bez względu na słowną ekwilibrystykę (premiera) Tony'ego Blaira, (szefa dyplomacji) Jacka Strawa i (ministra obrony) Johna Reida wszyscy wiedzą, że Irak jest dziś faktycznie w stanie wojny domowej- argumentuje brytyjski konserwatysta.
Jego zdaniem kierowana przez USA koalicja wielonarodowa popełniła "straszliwe błędy" po inwazji na Irak wiosną 2003 roku, w szczególności rozwiązała iracką armię i policję, aby oczyścić je ze zwolenników Saddama Husajna, i zaniedbała odbudowę irackiej infrastruktury.
Ancram, który w 2003 roku głosował wraz z większością konserwatystów za inwazją na Irak, przyznał, że błędnie przyjmował, iż Saddam rozporządza bronią masowego rażenia. Dodał, że obecnie nad Irakiem unosi się "cień Wietnamu".
W Iraku panuje chaos, i to niebezpieczny- uważa Ancram. - Sytuacja zamiast się poprawiać, stale się pogarsza. W irackiej wojnie domowej nie ma dla nas miejsca. Nie możemy i nie powinniśmy wybierać między sunnitami i szyitami.
Partia Konserwatywna poparła wojnę i nadal podziela pogląd laburzystowskiego premiera Blaira, że wojska brytyjskie powinny pozostać w Iraku "dopóki nie wykonają swej misji".