Irak postawi płonącą barykadę?
Władze zaminowały pola naftowe zlokalizowane wokół irackiego miasta Kirkuk - podał we wtorek Reuters, powołując się na mieszkańców miasta.
"Mój wuj jest robotnikiem na polach naftowych i powiedział, że zaminowali wszystkie pola naftowe wokół Kirkuku" - powiedział dziennikarzowi Reutersa kierowca taksówki, od lat przewożący pasażerów z Kirkuku do miasta Irbil w północnoirackiej wolnej strefie kurdyjskiej.
Wiadomość taksówkarza potwierdzali inni podróżni, indagowani w tej sprawie przez dziennikarza na przejściu Qushtapa, na granicy strefy kurdyjskiej i terytorium kontrolowanego przez władze irackie. Informacji tych nie mogło jednak zweryfikować żadne niezależne źródło.
Kirkuk zaliczany jest historycznie do irackiego Kurdystanu, ale w ostatnich latach wielu Kurdów zostało zmuszonych do opuszczenia miasta. W rejonie Kirkuku wydobywa się codziennie około 800 tysięcy baryłek ropy z łącznej puli 1,7 mln baryłek, jaką Irak może eksportować na mocy uzgodnionego z ONZ programu "ropa za żywność".
Inny mieszkaniec Kirkuku, który jako właściciel niewielkiego przedsiębiorstwa przewozowego codziennie przekracza przejście Qushtapa, poinformował, że Kirkuk otaczają obecnie wypełnione ropą rowy ochronne. Według niego, wykopano je około 15 dni temu, mają około 50 metrów długości, 20 metrów szerokości i od czterech do pięciu metrów głębokości. "Są pełne czarnej ropy" - zaznaczył. Jednocześnie oświadczył, że nie jest w stanie potwierdzić pogłosek o zaminowaniu szybów naftowych.
Taksówkarz, którego wuj pracuje na polach naftowych, poinformował, że w poniedziałek wieczorem mundurowi policjanci, tajniacy i funkcjonariusze partii BAAS otoczyli kurdyjskie dzielnice Kirkuku, poszukując broni i udaremniając mieszkańcom wychodzenie na zewnątrz. Zaznaczył jednak, że dzielnicę, w której on sam mieszka, pozostawiono w spokoju. (aka)