Iraccy rebelianci rosną w siłę
Liczba irackich rebeliantów rośnie, podobnie jak skuteczność ich działań przeciwko wojskom USA - ocenia czołowy ekspert waszyngtońskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) Anthony Cordesman.
23.12.2004 16:50
W swoim raporcie o sytuacji w Iraku pod koniec roku Cordesman stwierdza, że administracja prezydenta Busha wyraźnie nie doceniła siły irackiego ruchu oporu, natomiast przeceniła poparcie Irakijczyków dla rządu tymczasowego i wojsk koalicji.
"Iracki rząd i Stany Zjednoczone raczej nie mogą twierdzić, że wyraźnie zmierzają do zwycięstwa" - pisze ekspert CSIS, przypominając ataki rebeliantów w Bagdadzie, Karbali, Mosulu i Nadżafie. Kwestionuje on szacunki liczebności sił antykoalicyjnych, podawane przez rząd USA (ostatnio od 12 do 16 tysięcy).
Raport Cordesmana jest kolejną krytyczną opinią o operacji stabilizacyjnej w Iraku na pięć tygodni przed wyborami w tym kraju.
Pojawiają się one zwłaszcza po najnowszym ataku bombowym na bazę wojsk USA w Mosulu.
W najnowszym wydaniu periodyku "Foreign Affairs" James Dobbins wyraża pogląd, że obecność wojsk USA tylko wzmacnia przed wyborami wpływy ekstremistów w Iraku. Jego zdaniem, powinny się one jak najszybciej wycofać, aby dać szanse siłom umiarkowanym.