Incydent w Holandii. Tusk wyprowadzony ze sceny
Podczas obchodów Dnia Wyzwolenia w Holandii doszło do niecodziennego zdarzenia, w którym uczestniczył goszczący na uroczystościach Donald Tusk. Raca upadła pod nogi polskiego polityka. Organizatorzy szybko zareagowali i premier został na chwilę wyprowadzony ze sceny.
Co musisz wiedzieć?
- Gdzie i kiedy doszło do incydentu? Uroczystości odbyły się w Wageningen, gdzie premier Donald Tusk miał zapalić Płomień Wyzwolenia wraz z premierem Holandii.
- Co się wydarzyło? Podczas ceremonii raca upadła pod nogi premiera Tuska, co spowodowało szybką reakcję służb. Ochrona wyprowadziła polskiego premiera poza strefę zagrożenia.
- Jakie były reakcje? Incydent nie wydawał się być wymierzony w Tuska, a na miejscu zatrzymano pięć osób za zakłócanie porządku.
Jak doszło do incydentu z racą?
Podczas uroczystości w Wageningen, premier Donald Tusk miał wspólnie z holenderskim premierem Dickiem Schoofem zapalić Płomień Wyzwolenia. W trakcie ceremonii pod nogi polskiego premiera upadła raca, co spowodowało jego chwilowe wyprowadzenie poza scenę. Po powrocie Tusk wraz z Schoofem dokończyli ceremonię, zapalając pochodnię.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przysięga milczenia przed konklawe. W środę wszystko się zacznie
Czy incydent był wymierzony w premiera Tuska?
Według dostępnych informacji incydent z racą nie był wymierzony bezpośrednio w Donalda Tuska. Raca została wrzucona na scenę przez osobę z tłumu, w którym znajdowały się osoby trzymające kartki z napisami krytykującymi wojnę w Strefie Gazy. Wcześniej, podczas przemówienia ministra obrony Holandii Rubena Brekelmansa, doszło do zakłóceń uroczystości przez osoby wykrzykujące propalestyńskie hasła.
Jakie były konsekwencje incydentu?
Holenderskie media poinformowały o zatrzymaniu pięciu osób w związku z zakłóceniem porządku. Mimo incydentu, ceremonia zakończyła się zgodnie z planem, a Płomień Wyzwolenia został zapalony.
Przeczytaj również: Zaczęło się. Bon wakacyjny ściągnął oszustów