Imigranci eliksirem dla brytyjskiej gospodarki
Imigracja zarobkowa z nowych krajów UE
przynosi brytyjskiej gospodarce wymierne korzyści w postaci
pobudzenia wzrostu, niższych stóp procentowych i wyższych wpływów
z podatków - twierdzi ośrodek prognoz gospodarczych Ernst & Young
Item Club.
23.04.2006 | aktual.: 23.04.2006 17:22
W raporcie na temat imigracji z krajów Europy Środkowej i Wschodniej, do którego niedzielna prasa dotarła przed opublikowaniem, analitycy ośrodka (stosujący tę samą metodologię, co resorty finansów i skarbu) przedstawiają swoje wyliczenia.
Podkreślają, że gdyby nie napływ ok. 300 tys. imigrantów, stopa procentowa byłaby o 0,5% wyższa, a PKB byłby o 0,2 -0,4% niższy.
Dodatkowy przychód z podatków szacowany jest na 300 mln funtów szterlingów w tym roku, 500 mln funtów w 2007 roku i 1,3 mld funtów w okresie 2007-2008.
Imigranci z 10 nowych krajów UE, wśród których Polacy stanowią ok. 56%, pracują głównie w przemyśle i rolnictwie, choć korzyści odnoszą również inne sektory, w tym usługi i budownictwo.
Imigracja okazała się eliksirem dla gospodarki. Odmłodziła brytyjską siłę roboczą i uczyniła ją bardziej mobilną i elastyczną - powiedział prasie Peter Spencer, główny doradca ekonomiczny Ernst & Young Item Club.
Spencer zwraca uwagę, że jedną z cech obecnej fali imigracji na Wyspy Brytyjskie jest to, iż swoim geograficznym zasięgiem obejmuje ona cały kraj; do Zjednoczonego Królestwa przybywają ludzie o różnorodnych kwalifikacjach zawodowych.
Wśród negatywnych stron imigracji raport wskazuje na niechęć pracodawców do inwestowania (wolą zatrudniać tanią siłę roboczą), spowolniony wzrost płac oraz rosnącą konkurencję dla niewykwalifikowanej lub słabo wykwalifikowanej miejscowej siły roboczej.