"Prawie nas rozjechałeś". Czarne chmury nad sędzią Iwańcem
Prokuratura Krajowa chce uchylić immunitet sędziemu Jakubowi Iwańcowi, oskarżonemu o prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Kolizja miała miejsce 11 października. "Gazeta Wyborcza" dotarła do szczegółów wniosku.
Prokuratura Krajowa skierowała do Izby Odpowiedzialności SN wniosek o uchylenie immunitetu Jakubowi Iwańcowi, sędziemu Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa. Zarzuty dotyczą prowadzenia pojazdu po spożyciu alkoholu, za co grozi mu kara do trzech lat więzienia.
Śledczy szczegółowo odtworzyli przebieg zdarzenia z 11 października, kiedy to samochód sędziego uderzył w drzewo - podaje "Gazeta Wyborcza".
Co wydarzyło się na miejscu kolizji sędziego Iwańca?
Jak opisuje dziennik, sędzia Iwaniec uczestniczył w imprezie integracyjnej Stowarzyszenia Strzeleckiego Semper Fidelis, gdzie miał spożywać alkohol. Po niej, jak wynika z informacji prokuratury, zamówił pizzę w lokalu w Rejowcu Fabrycznym. Świadkowie zeznali, że sędzia był pod wpływem alkoholu i próbował zamówić piwo, lecz obsługa odmówiła.
Kto odpowiada za aferę wokół CPK? "Musimy ciągle zadawać pytania"
Prokuratura twierdzi - bazując na zeznaniach dwóch świadków - że terenowy nissan miał zatrzymać się na jezdni, a następnie gwałtownie ruszyć i uderzyć w drzewo. Po kolizji pojazd miał wjechać na posesję rodziny Iwańca - podaje "Gazeta Wyborcza".
Jedna ze świadkiń zdarzenia "w kategoriach pewności" potwierdziła, że za kierownicą samochodu widziała Iwańca, który miał też trzymać w ręku papierosa.
Policję zawiadomiła o zdarzeniu sąsiadka sędziego, w której stronę ruszył nissan. Kobieta zeznała, że między świadkiniami a Iwańcem doszło do krótkiej wymiany zdań.
- Halo, panie kierowco - miała stwierdzić jedna z nich. - Co? - odparł sędzia. - Imbecylu, prawie nas rozjechałeś - miała rzucić w stronę Iwańca jedna z kobiet.
Następnie na miejsce przybyli funkcjonariusze policji. Sędzia miał im powiedzieć, że "był jedynie pasażerem" i że alkohol spożywał o godz. 15. Następnie policjanci zabrali Iwańca na komisariat, gdzie przeprowadzono badanie alkomatem.
"Pierwsze wskazywało 0,947 mg/l alkoholu. Drugie - 0,959, trzecie - 0,933, a czwarte - 0,907 mg/l" - podaje "Gazeta Wyborcza".
Dlaczego prokuratura domaga się surowej kary?
Według Prokuratury Krajowej społeczna szkodliwość czynu nie może być uznana za znikomą. Podkreśla się, że sprawa dotyczy sędziego, od którego wymaga się wyjątkowej nieskazitelności. Prokuratura wniosła o uchylenie immunitetu, uzasadniając to zgromadzonymi dowodami, w tym zeznaniami kilkunastu świadków.