Igor Janke: premier Donald Tusk wymieni pół rządu?
Wyjechałem na 10 dni z Polski, a tu nastąpiła niemal rewolucja. Wszystko się zmieniło. PiS, który według prognoz 5/6 polskich komentatorów miał powoli umierać, pędzi do przodu i wygląda jakby szykował się naprawdę do rządzenia. Platforma, która po sukcesie EURO 2012, postawieniu kilku porządnych stadionów, dworców i lotnisk, otwarciu A2 miała mieć rok spokoju, najwyraźniej dołuje - pisze w najnowszym felietonie dla Wirtualnej Polski Igor Janke.
08.10.2012 | aktual.: 24.10.2012 11:02
Partia Kaczyńskiego, którą niemal wszyscy oskarżali, że jest opozycją nie umiejącą podjąć poważnej debaty merytorycznej, organizuje debatę ekonomistów i przedstawia jako kandydata na premiera wybitnego socjologa. Mało tego - tenże socjolog, a potem jeden ze znaczących posłów przedstawiają raport na temat prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych za rządów Donalda Tuska, rugając PO za nieefektywną prywatyzację. A mówimy o PiS - partii, która do tej pory raczej nie uchodziła za entuzjastkę sprzedaży państwowych firm.
To wszystko, plus wielki marsz opozycji, który odbywa się w czasie, kiedy wydawałoby się nic takiego się nie dzieje, spowodowało, że nagle partia Jarosława Kaczyńskiego stała się znowu znaczącym graczem.
Polska polityka jest całkowicie nieprzewidywalna. Kiedy na początku tego roku na rząd Platformy spadała awantura za awanturą - przypomnę choćby sprawę ACTA, czy kwestię leków refundowanych, potężnego bałaganu w gabinetach lekarskich i aptekach - w sondażach nie działo się nic. Opozycja nie umiała wykorzystać tych nie wpadek, ale klęsk rządu. Teraz, wakacje się skończyły i poza fatalną sprawą ekshumacji grobów ofiar katastrofy smoleńskiej nie dzieje się nic, nagle dochodzi do znaczącej zmiany lidera sondaży.
Czy to, co się stało, będzie miało wpływ na dalszy bieg wypadków? Oczywiście, będzie miało ogromny wpływ. Możemy spodziewać się, że premier Tusk będzie starał się w najbliższym czasie wykonać jakiś gwałtowny ruch z rządem. Nie zdziwię się, jeśli z dnia na dzień dowiemy się, że - jak po wybuchu afery hazardowej - nagle pół gabinetu wyleci na bruk i poznamy zupełnie nowy rząd. Najbardziej racjonalna z punktu widzenia partii byłaby zapewne wymiana premiera, ale to się raczej nie stanie.
Natomiast wielka zmiana wizerunkowa - nowe otwarcie personalne poprzedzone dawno zapowiadanym, a teraz zapewne gwałtownie przerabianym exposé premiera - to bardzo prawdopodobne. Donald Tusk jest zdolny do tak radykalnych ruchów. Jego doradcy marketingowy zapewne teraz głowią się, jak doprowadzić do odwrócenie tego nowego, śmiertelnie groźnego dla Platformy trendu.
Czy jakakolwiek zmiana jest w stanie uratować Platformę? Trudno powiedzieć. Najwyraźniej wśród wyborców ujawniło się zmęczenie pięcioletnimi rządami jednej formacji. To zupełnie naturalne zjawisko i dziwne było raczej to, że przez tak długo okres partia Tuska ciągle prowadziła. Czekają nas naturalne zmiany. I nie można wykluczać, że będą to zmiany nie tylko w sondażach. Takie wstrząsy powodują przesilenia w partiach politycznych.
Jeśli Tusk wykona dziś jakiś gwałtowny ruch, a jest bardzo możliwe, że to zrobi, to ktoś w jego partii na tym ucierpi. Jeśli przywódca jest osłabiony i ma grupę niezadowolonych to zwykle ci niezadowoleni przechodzą do ataku. Nie wieszczę wcale, że Donald Tusk przestanie być liderem Platformy. W ciągu najbliższych miesięcy to raczej niemożliwe. Ale bardzo prawdopodobne są silne ruchy tektoniczne w jego partii. Czeka nas gorący polityczny sezon.
Igor Janke specjalnie dla Wirtualnej Polski