Hołownia mówi wprost. "Musieliśmy iść na ustępstwa"
- Taką umowę koalicyjną podpisaliśmy, a ja szanuję to, co podpisałem i w związku z powyższym składam tę rezygnację - powiedział w czwartek Szymon Hołownia.
Szymon Hołownia kończy po dwóch latach pełnienie funkcji marszałka Sejmu. W rozmowie z Polsat News przyznał, że mu żal, "że ta przygoda już się kończy". Ocenił też też, że na tamten czas umowy koalicyjnej nie można było napisać inaczej. - Chodziło o to, żebyśmy jak najszybciej się dogadali, żebyśmy jak najszybciej sformułowali rząd - powiedział.
Kaczyński będzie miał kłopoty z Nawrockim? "Na 100 procent"
Taki miał plan Szymon Hołownia
- Gdybym miał czteroletnią perspektywę, to chciałem postawić maszt z flagą biało-czerwoną przed frontem Sejmu - powiedział Szymon Hołownia. - Tutaj często przychodzą Polki, Polacy, gromadzą się, kiedy chcą coś wykrzyczeć władzy. Powinna tu stać flaga Polski, powinna stać biało-czerwona, która z olbrzymiej wysokości będzie wszystkim przypominać, że jesteśmy tak różni jak biel i czerwień - podkreślił.
- Wszystkie uzgodnienia są już zrobione i zgodził się autor koncepcji architektonicznej - dodał.
Jaka jest przyszłość Szymona Hołowni?
Ustępujący marszałek Sejmu został także zapytany, jak przebiega sprawa jego kandydatury na wysokiego komisarza do spraw uchodźców. - To jest poważna sprawa, ja zawsze z państwem byłem szczery i jak szanse były bliskie zeru, to mówiłem o tym. Dzisiaj są duże. W przyszłym tygodniu kolejny etap rekrutacji - mówił Hołownia.
- Trochę żartem mówiłem, że czekam, kiedy cała ta akcja szukania mi pracy skończy się tym, że może ktoś mi zaproponuje prezesa ZUS- u. Ja już jestem w tym wieku, że powinienem zacząć myśleć poważnie o emeryturze - stwierdził.