Holandia: specjalna umowa dla każdego imigranta
Każdy imigrant, który chce się osiedlić w Holandii, powinien podpisać specjalną umowę, w której zobowiąże się do poszanowania wartości określonych w konstytucji i prawie Holandii - zapowiedział odpowiedzialny za integrację minister Lodewijk Asscher.
20.02.2013 16:04
Według niego taki kontrakt gwarantowałby, że osoby przybywające do Holandii będą bardziej świadome norm i wartości wyznawanych w kraju, do którego przybyli.
Imigranci muszą się integrować
Polityka integracyjna Holandii musi być "przyjazna i otwarta", ale również opierać się na "jasnych i twardych" zasadach - podkreślił w wywiadzie dla dziennika "Volkskrant" Asscher, wicepremier i minister spraw socjalnych z Partii Pracy (PvdA).
- Jeśli już teraz nie podejmiemy odpowiednich działań, zapłacimy ogromną cenę (...). Nie zwracając uwagi na problemy, które mogą wyniknąć ze swobodnego przepływu osób, przyczynimy się do bardziej antyspołecznej Europy - ostrzegł Asscher.
- W Holandii integracja kulturowa załamuje się, cofamy się w kwestii postrzegania homoseksualności, Żydów i kobiet. Dlatego musimy jasno mówić o tym, co czyni nasz kraj wielkim, czyli o prawie do bycia sobą - dodał.
W zamyśle Asschera każdy imigrant przybywający, by osiedlić się w Holandii - w tym obywatele państw Unii Europejskiej - musiałby podpisać tzw. umowę o współuczestnictwie przy ubieganiu się o rejestrację w lokalnej gminie. "Volkskrant" wskazuje, że na obecnym etapie nie jest jasne, czy rejestracja w gminie byłaby możliwa bez zgody na podpisanie tego dokumentu.
Asscher skierował swój wniosek w sprawie do parlamentu.
Asscher chce sprawdzić, czy możliwe jest wprowadzenie obowiązkowego podpisania umowy o współuczestnictwie dla rezydentów UE i obywateli tureckich, którzy obecnie nie są objęci obowiązkowym egzaminem integracyjnym w Holandii.
Zdaniem ministra egzamin integracyjny dla imigrantów spoza UE powinien zostać wzbogacony o pytania dotyczące holenderskich wartości, aby nie ograniczał się on, jak dotychczas, tylko do kwestii językowych i praktycznych zagadnień życia codziennego.
Powszechnie wiadomo, że rząd Holandii obawia się masowej imigracji z Rumunii i Bułgarii wraz z otwarciem granic dla tych krajów w przyszłym roku - przypomina anglojęzyczny portal informacyjny Dutchnews.nl.
Nagonka na pracowników z Polski
W lutym ubiegłego roku w Holandii rozpętała się medialna burz, gdy w internecie wystartował portal skrajnie prawicowej Partii na rzecz Wolności (PVV) Geerta Wildersa, przeznaczony do składania skarg i zażaleń na zachowanie imigrantów zarobkowych z Europy Środkowej i Wschodniej.
Według autorów strony miała ona służyć badaniu negatywnych zjawisk, jakie nasiliły się wraz z imigracją, w tym przestępczości, alkoholizmu, narkomanii czy porzucania śmieci. Przypominano, że od otwarcia holenderskiego rynku pracy w maju 2007 dla nowych państw członkowskich UE, w tym Polski, do kraju przybyło ok. 200-350 tys. imigrantów zarobkowych.
We wtorek ambasadorzy 10 państw - Bułgarii, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Polski, Rumunii, Słowacji, Słowenii i Węgier - w liście otwartym zdystansowali się od portalu, który określono jako "godną ubolewania, wyraźnie dyskryminującą inicjatywę". Polskie społeczności w Holandii zmobilizowały się zaś do akcji przeciwko portalowi, zachęcając m.in. do rozsyłania przez internet petycji przeciwko dyskryminacji Polaków przez PVV.