Holandia: groźby wobec hinduistów
Dziesiątki listów z pogróżkami i niezidentyfikowanym białym proszkiem rozesłano w tym tygodniu do
ugrupowań hinduistycznych w Holandii. Autorzy oskarżają je o sympatyzowanie z zamordowanym populistą Pimem Fortuynem.
Jedno z ugrupowań hinduistycznych poinformowało o tym w czwartek, podkreślając że hinduiści w Holandii w ogóle nie ustosunkowywali się do antyimigracyjnej kampanii zastrzelonego w poniedziałek Fortuyna.
Listy z pogróżkami były podpisane "holenderska al-Qaeda". Hinduiści natychmiast poinformowali o nich policję.
Fortuyn - charyzmatyczny i kontrowersyjny były profesor, obnoszący się ze swoim homoseksualizmem - wstrząsnął światem holenderskiej polityki, hołdującym poprawności politycznej i unikającym niepopularnych tematów. Domagał się zamknięcia granic kraju dla imigrantów a islam nazywał "kulturą zacofaną".
O zabójstwo Fortuyna oskarżono 32-letniego Volkerta van der Graafa, obrońcę praw zwierząt, który stanąwszy w środę przed sądem nie złożył żadnego oświadczenia.
Wielu Holendrów częścią winy za śmierć Fortuyna obarcza media i ludzi establishmentu, twierdząc, że demonizowali oni populistycznego polityka i przyrównywali go do skrajnych prawicowców Jean-Marie Le Pena z Francji i Joerga Haidera z Austrii, podczas gdy Fortuyn "mówił po prostu to, co leżało wyborcom na sercu". (mag)