Hillary Clinton: niepodległość i status Kosowa nie podlegają dyskusji
Sekretarz stanu USA Hillary Clinton oświadczyła, że Stany Zjednoczone zdecydowanie sprzeciwiają się ewentualnym zmianom statusu Kosowa, dawnej prowincji Serbii, która ogłosiła niepodległość w 2008 roku przy poparciu Waszyngtonu.
31.10.2012 13:44
- Sprzeciwiamy się jakiejkolwiek dyskusji na temat zmian terytorialnych czy statusu niepodległego Kosowa - oświadczyła Clinton, która odwiedziła tego dnia stolicę Kosowa, Prisztinę. Nawiązała w ten sposób do niedawnych sugestii Serbii, według której najlepszym rozwiązaniem mógłby być podział Kosowa według linii etnicznych.
Północ Kosowa jest zamieszkana w większości przez Serbów, którzy nie uznają władz w Prisztinie i deklarują lojalność wobec Belgradu, przy aprobacie serbskich władz.
- Te kwestie nie podlegają dyskusji. Granice niepodległego, suwerennego Kosowa są ustalone i jasne - oświadczyła Clinton na konferencji u boku szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton i premiera Kosowa Hashima Thaciego.
Nawiązując do pomnika jej męża, byłego prezydenta Billa Clintona, wzniesionego w centrum Prisztiny, i pobliskiego sklepu nazwanego "Hillary", sekretarz stanu zapewniła, że przyszłość Kosowa jest dla niej sprawą osobistą.
W stołecznej cerkwi św. Mikołaja, która w 2004 roku była celem antyserbskich ataków, Clinton spotkała się z przedstawicielami ludności serbskiej, przekonując ich, że Kosowo, najmłodszy kraj Europy, jest ich domem. Zaapelowała do przywódców w Prisztinie o zrozumienie dla problemów kosowskich Serbów tak, by stworzyć warunki, w których "ludzie o dowolnym pochodzeniu mają szansę osiągnąć sukces".
Dzień wcześniej w Belgradzie Clinton spotkała się z serbskim premierem Ivicą Dacziciem i apelowała o podjęcie rozmów z Prisztiną; zastrzegła, że taki dialog "nie zobowiązuje Serbii do uznania Kosowa".
Serbia otrzymała w marcu status oficjalnego kandydata do UE, jednak warunkiem rozpoczęcia negocjacji jest poprawa relacji z Kosowem. Taki sam warunek Bruksela postawiła Prisztinie.
Rozpoczęty w marcu 2011 roku dialog na linii Belgrad-Prisztina pod auspicjami UE został przerwany przed majowymi wyborami parlamentarnymi w Serbii. W ich wyniku wyłoniony został rząd socjalistów i nacjonalistów z Serbskiej Partii Postępowej (SNS), co uznano w stolicach europejskich za zagrożenie dla procesu zbliżenia Serbii z UE.
Serbia nie pogodziła się nigdy z utratą swej dawnej prowincji, której niepodległość uznały dotychczas 22 kraje unijne (na 27). Stany Zjednoczone są jednym z głównych sprzymierzeńców niepodległego Kosowa, Serbię wspiera natomiast Rosja.