Trwa ładowanie...
d2e4m1o
12-09-2006 07:50

Hazardzistka ze skarbówki

Nie opadają emocje wokół kontrowersyjnej sprawy Krystyny B., ściganej listem gończym przez prokuraturę w Krakowie-Krowodrzy. Zszokowani są zwłaszcza ci, stający w jej obronie po odwołaniu z funkcji naczelnika Urzędu Skarbowego w Chrzanowie wiosną tego roku. Niedawno dowiedzieli się o nowych faktach z "Gazety Krakowskiej", która pierwsza napisała o byłej naczelniczce, podejrzanej o przyjęcie korzyści majątkowej w związku z pełnieniem funkcji publicznej.

d2e4m1o
d2e4m1o

Przypomnijmy: wedle ustaleń organów ścigania Krystyna B. miała przyjąć 210 tys. zł od kobiety prowadzącej działalność gospodarczą. Ta, jak twierdzi prokuratura, wyłudziła 409 tys. zł z tytułu podatku VAT. 55% tej sumy miało trafić do byłej szefowej chrzanowskiej skarbówki.

W tej sprawie zarzuty postawiono i aresztowano już trzy osoby (w tym brata Krystyny B. i jego konkubinę). Była naczelniczka planowała wyjechać do USA 28 sierpnia z Frankfurtu nad Menem, ale owa eskapada nie doszła do skutku. Poszukiwana prawdopodobnie przebywa w Niemczech (notabene wydano już europejski nakaz jej aresztowania) bądź - tego nie można wykluczyć - na terenie Polski. Policji, jak na razie, jeszcze nie udało się jej zatrzymać. Tymczasem wielu, którzy znali Krystynę B. z innej strony - jako ambitną, kompetentną urzędniczkę, po dwóch fakultetach, robiącą doktorat - nie mieści się w głowie, by mogła dopuścić się takiego czynu. Jednak nasi informatorzy donoszą, że była naczelniczka miała swe słabości.

Z ich informacji wynika, że należał do nich hazard. Krystyna B. miała być widywana w krakowskim kasynie. Ponoć grała tam całkiem pokaźnymi sumkami. I - jak wynika z naszych informacji - wiedzieli o tym przynajmniej niektórzy pracownicy chrzanowskiej skarbówki. Taka informacja dotarła do organów ścigania już w 2004 roku. Również o umorzeniach w podatku akcyzowym rzędu wielu milionów złotych dla trzebińskiej rafinerii, który to sygnał trafił też do Centralnego Biura Śledczego, a potem też do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Ponoć tym umorzeniem zainteresowany był były wysoki urzędnik administracji rządowej w Małopolsce, bynajmniej nie ze względu na sympatię do byłego prezesa rafinerii. Chodziło raczej o tarnowski żużel, którego rafineria jeszcze do niedawna była znaczącym sponsorem. Niektórzy przebąkują o spotkaniach towarzyskich, na których widziany był jeden z byłych już przedstawicieli szefostwa rafinerii. Nie tylko on. Także wicedyrektor jednego z trzebińskich zakładów, pewien sędzia, a nawet parlamentarzysta.

d2e4m1o

Przeżyłem podwójny szok. Najpierw, gdy dowiedziałem się o odwołaniu naczelniczki, która zbierała tak dobre oceny przełożonych i ujawniła aferę korupcyjną z byłym posłem AWS. Drugi raz przeżyłem go po lekturze artykułu w "Gazecie Krakowskiej", z którego dowiedziałem się o zarzutach prokuratury wobec odwołanej szefowej US - stwierdza wiceprzewodniczący Rady Powiatu w Chrzanowie Antoni Liszka.

Zaskoczenia nie kryje również w rozmowie z "Gazetą Krakowską" poseł Stanisław Rydzoń, który co prawda nie znał naczelniczki osobiście, ale słyszał o niej i czytał pochlebne rzeczy. W pierwszym momencie, słyszą o jej poszukiwaniu, przemknęła mi myśl - czy ktoś nie próbuje jej wrobić? Ale w dzisiejszych czasach nic mnie zdziwi. Jako prawnik jestem ciekaw finału tej sprawy. Zastanawia mnie tylko jedno, jak urzędniczka mogła zbierać pochwały i wyróżnienia, gdy pewnie w tym czasie docierały już gdzieś sygnały o jakichś nieprawidłowościach? Czyżby przełożonym nic nie było o tym wiadomo? Przecież postępowanie w jej sprawie musiało się rozpocząć wcześniej - komentuje poseł. Nie on jeden zadaje sobie to pytanie.

Agnieszka Filipowicz

d2e4m1o
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2e4m1o
Więcej tematów