Hakerzy zaatakowali Wielki Zderzacz Hadronów
Grupa greckich hakerów udowodniła w weekend, że może obejść zabezpieczenia strony internetowej Wielkiego Zderzacza Hadronów. Największy eksperyment świata ruszył 10 września pod Genewą.
16.09.2008 | aktual.: 16.09.2008 14:19
Jak poinformował James Gillies, rzecznik ośrodka badawczego Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych Cern, gdzie mieści się zderzacz, grupa hakerów, która określa się jako Grecki Zespół Bezpieczeństwa, włamała się na stronę, ale w żaden sposób nie uszkodziła systemu.
"Ściągamy wam spodnie, bo nie chcemy oglądać was nagich biegających na oślep, próbujących się chować, gdy wybuchnie panika. Jest nas 2600, nie zadzierajcie z nami" - taki tekst pojawił się na stronie internetowej sieci Compact Muon Solenoid Experiment (CMS). To ogromny detektor, który analizuje dane na temat cząsteczek, pochodzące ze zderzacza. W tej chwili, w wyniku sabotażu, strona CMS jest niedostępna.
Hakerzy podkreślili w tekście, że nie chcą przeszkadzać w eksperymencie, ale pokazać, że system może być zagrożony. Rzecznik Cern zapewnił, że zaatakowana sieć nie jest bezpośrednio podłączona do zderzacza ani żadnego systemu bezpieczeństwa.
Naukowcy pracujący nad niezwykłym eksperymentem przeprowadzanym pod ziemią w Szwajcarii otrzymują od pewnego czasu pogróżki, mimo zapewnień wybitnych naukowców, m.in. Stephena Hawkinga, że zderzacz nie stanowi zagrożenia.
Frank Wilczek, profesor fizyki o swojsko brzmiącym nazwisku, wykładowca Massachusetts Institute of Technology zaangażowany w projekt Large Hadron Collider, padł ofiarą pogróżek związanych z uruchomieniem eksperymentu. Nieznani sprawcy grożą mu śmiercią w związku z jego udziałem w powstaniu Wielkiego Zderzacza Hadronów - informował PC World Computer.