Gwiazdor NTV zwolniony na tle skandalu wokół cenzury
Rosyjska telewizja NTV zwolniła w nocy z wtorku na środę jednego ze swoich najbardziej znanych dziennikarzy, po tym gdy ujawnił on próbę ocenzurowania przez władze jednego z programów.
02.06.2004 13:40
Leonid Parfionow, gwiazda rosyjskiego dziennikarstwa i autor cotygodniowego programu "Namiedni", powiedział wcześniej w wypowiedzi dla rosyjskiej gazety "Kommiersant", że na "prośbę służb specjalnych" w niedzielę wycofano emisję jego wywiadu z wdową po zamordowanym w lutym w Katarze b. przywódcy czeczeńskich separatystów Zelimchanie Jandarbijewie.
Jandarbijew zginął w wyniku zamachu, o który oskarżonych jest w Katarze dwóch rosyjskich agentów. Program, 5,5-minutowa rozmowa z żoną b. prezydenta Czeczenii, poszedł jednak tylko na rosyjskim Dalekim Wschodzie, gdzie - ze względu na różnice stref czasowych - pokazywano go najwcześniej.
"Po emisji (wicedyrektor NTV Aleksandr) Gierasimow powiedział, że jest prośba ze strony służb specjalnych, by do rozwiązania sprawy (zabójstwa Jandarbijewa) niczego nie dawać o procesie w Katarze" - powiedział Parfionow poniedziałkowej gazecie.
Gdy dziennikarz odmówił, na piśmie kazano wycofać 5,5-minutowy materiał z kolejnych emisji programu. Parfionow zastosował się do polecenia, jednak później ujawnił aferę innym mediom. Gdy sprawa ujrzała światło dzienne i gdy o skandalu napisała prasa, dziennikarz otrzymał natychmiastowe wypowiedzenie, a jego program zdjęto. Parfionowowi wręczono świadectwo pracy, a studio "Namiedni" opieczętowano.
"Na razie nie wiem, czym się będę dalej zajmować. Zamierzam odpocząć" - powiedział dziennikarz cytowany przez agencję Interfax. "Poważnych rozmów z nikim nie prowadziłem" - dodał pytany, czy ma już propozycję nowej pracy.
Zwolnienie dziennikarza ożywiło dyskusję na temat wolności słowa w Rosji. "To kontynuacja polityki władz skierowanej na walkę ze wszystkimi niezależnymi mediami" - powiedział komunistyczny deputowany Iwan Mielnikow. "Jestem przekonany, że przyczyną zwolnienia Parfionowa było naruszenie warunków kontraktu i że żadnych nacisków na NTV nie było" - replikował z kolei deputowany prokremlowskiej Jednej Rosji Giennadij Rajkow.
Zarzuty o polityczną motywację zwolnienia odrzucił dyrektor NTV Nikołaj Sienkiewicz. "Leonid Parfionow to bezsprzecznie jeden z najbardziej utalentowanych współczesnych dziennikarzy rosyjskich, ale nie był to pierwszy incydent, więc zmuszeni byliśmy podjąć taką, a nie inną decyzję" - powiedział. NTV nie była w stanie sprecyzować, jakie incydenty jej dyrektor miał na myśli.
NTV, uważana za telewizję przejawiającą najwięcej niezależności od Kremla, od 2001 roku kontrolowana jest przez państwowy koncern Gazprom. Parfionow był w 2001 roku wśród dziennikarzy, którzy pozostali w telewizji, mimo że znaczna część kolegów na czele z odwołanym dyrektorem generalnym Jewgienijem Kisielowem odeszła z NTV.