Guru japońskiej sekty honorowym gościem w Oświęcimiu
Guru tajemniczej japońskiej sekty Agon Shu pojawi się jako gość honorowy obchodów rocznicy pierwszego transportu więźniów do obozu w Auschwitz! To właśnie z tej sekty wywodził się Shoko Asahara, który rozpylił sarin w tokijskim metrze - czytamy w "Super Expresie".
24.04.2006 | aktual.: 24.04.2006 09:27
Kulminacyjnym punktem obchodów 66. rocznicy pierwszego transportu więźniów do Auschwitz ma być ceremoniał palenia ognia, z udziałem "200 mnichów buddyjskich z japońskiej szkoły buddyjskiej Agon Shu" na czele z jej założycielem - Seiyu Kiriyamą. Kiriyama dał 100 tysięcy dolarów na oświęcimski kopiec. I zaprosił do siedziby Agon Shu władze miasta, z czego te skorzystały.
W Japonii Agon Shu postrzegany jest jako niebezpieczna sekta! - To groźna sekta. Mają bardzo dużo pieniędzy, więc wkupują się w łaski urzędników. Później zamieszczają to na swojej stronie internetowej, stwarzając pozory ważności swojej organizacji - twierdzi Daiko Kanzen Osho, mnich buddyjski praktykujący w Japonii.
Członkiem Agon Shu był najniebezpieczniejszy sekciarz świata, Shoko Asahara. Ten sam, który rozpylił sarin w tokijskim metrze... Taki to "buddysta".