InnowacjeGruźlica się trzyma

Gruźlica się trzyma

Myślisz, że gruźlica to już choroba przeszłości? Nieprawda! Ona ciągle się trzyma. I na dodatek jest coraz trudniejsza w leczeniu.
W Polsce sytuacja nie jest zła: zachorowań na gruźlicę jest co roku mniej. Jednak to, co dzieje się w Afryce, stawia włosy na głowie.

Gruźlica się trzyma
Źródło zdjęć: © Gość Niedzielny | studio gn/źródło: instytut gruźlicy i chorób płuc w w-wie

01.02.2008 | aktual.: 04.02.2008 13:32

Trwa tam wielki renesans tej choroby, z którą – jak zdawało się jeszcze niedawno – ludzkość zaczynała wygrywać. Podczas ostatnich kilkunastu lat w krajach na południe od Sahary liczba chorych na gruźlicę podwoiła się lub potroiła.

Ogromne afrykańskie ognisko gruźlicy, a wręcz pożar, jest związane z drugą chorobą, która pustoszy Czarny Ląd: z AIDS. Ludzi wycieńczonych przez wirusa HIV dobijają bakterie zwane prątkami gruźlicy. – Każdego roku na świecie dochodzi do 8–10 mln nowych zachorowań na gruźlicę – mówi Bożena Śmietana-Skiba, ordynator w Wojewódzkim Szpitalu Chorób Płuc w Wodzisławiu Śląskim-Wilchwach.

Prątki lecą z Irlandii

W Polsce jednak o wiele trudniej jest się zarazić. W 1960 r. na gruźlicę zapadło 85 529 Polaków. W 2006 r. zachorowało już jednak dziesięć razy mniej rodaków – 8593.

Gruźlica najchętniej rzuca się na źle odżywionych. Często wybiera na ofiary bezdomnych i alkoholików. Ale nie tylko ich. Pojawiło się nowe zjawisko: gruźlica u Polaków, którzy wracają z pracy na Zachodzie. Pracują tam ciężko, a przy tym mocno oszczędzają. – A więc jedzą tam byle co. Często mieszkają wszyscy razem, w kiepskich warunkach – ubolewa pani ordynator. – Wracają z pogorszonym zdrowiem. I w takich warunkach są też bardziej zagrożeni gruźlicą. Sama leczyłam już trzech takich pacjentów, którzy wrócili z emigracji z gruźlicą – mówi. Zdarza się jednak, że na gruźlicę zapadają też ludzie, którzy nie muszą oszczędzać na jedzeniu. – Niedawno miałam wśród pacjentów osobę, która miała dobrą pracę w banku. Zachorowała, bo miała kontakt z prątkującym chorym – mówi doktor Skiba. – To może spotkać każdego z nas, bo gruźlica to choroba zakaźna – dodaje.

Najgorzej w Polsce pod względem liczby zachorowań od lat wypada województwo lubelskie. W 2006 r. wskaźnik zachorowalności (czyli ilość nowych zachorowań na 100 tys. mieszkańców) wynosił tam 36. Powyżej 30 wskaźnik wyniósł też w województwach świętokrzyskim i łódzkim. Zdecydowanie najmniej gruźlicy było za to w województwie wielkopolskim: zachorowało 11 osób na każde sto tysięcy mieszkańców.

Kaszel, pot, słabość

Jak rozpoznać u siebie pierwsze objawy gruźlicy? Jednym z nich jest przewlekły kaszel. – Często lekceważą go palacze papierosów, bo oni zwykle sobie z rana trochę pokaszlą. Ale jeśli pojawia się gruźlica, ich kaszel zmieni charakter. Będzie inny, częstszy, mocniejszy. Zauważą to bliscy, powiedzą: „ale ty inaczej kaszlesz” – tłumaczy Bożena Śmietana-Skiba. – Może pojawić się brak apetytu. Nie taki zwyczajny, że rano nie mam ochoty jeść, ale postępujący, prowadzący do spadku wagi ciała i osłabienia. Chory może zacząć pluć krwią, odczuwać duszności. Może też bardzo obficie pocić się nocą, aż poduszka będzie mokra. Ale nie wszystkie te objawy muszą wystąpić razem – zastrzega.

Gruźlica najczęściej atakuje ludzkie płuca. Rzadziej się zdarza, że inne organy, choćby skórę, kości, węzły chłonne. Dziś ta choroba jest jednak całkowicie wyleczalna. Ale tylko wtedy, gdy chory zgłosi się na leczenie odpowiednio szybko. I jeśli ściśle przestrzega zaleceń lekarzy. – Niestety, mamy XXI wiek, a ludzie wciąż na gruźlicę umierają. Dzieje się tak, jeśli pacjent długo się nie leczył i trafia do nas już wyniszczony przez gruźlicę, z anemią. I kiedy dodatkowo dręczą go inne choroby, np. cukrzyca, przewlekła choroba oskrzeli czy niewydolność krążenia. Jeśli ma na przykład padaczkę, już nie możemy mu podawać niektórych leków – mówi pani ordynator.

Ona jest fałszywa

Prątki gruźlicy to bakterie bardzo odporne. Zwykłe antybiotyki nie robią na nich żadnego wrażenia. Śmiertelne jest dla nich za to promieniowanie nadfioletowe. Zabija je więc światło słoneczne. Jak je zabić w organizmie człowieka? Brakuje nowych leków, które potrafią je zwalczyć. Te antybiotyki, które mamy, naukowcy wynaleźli w latach... 50. i 60. zeszłego wieku. Lekarze dysponują wciąż tym samym zestawem pięciu podstawowych leków. – Oprócz tego jest jeszcze trochę leków dodatkowych, ale one mają już więcej działań ubocznych – mówi doktor Skiba.

Niestety, ostatnio bakterie wywołujące gruźlicę stają coraz bardziej oporne na leki przeciwprątkowe. Przyczyniają się do tego sami pacjenci, którzy samowolnie przerywają leczenie. W ich niedoleczonych organizmach prątki uczą się, jak oprzeć się działaniu leków. – Bo gruźlica jest taka, wie pan, fałszywa... Już po dwóch miesiącach leczenia pacjent może pomyśleć: „przecież już jestem zdrowy!”. A to pułapka. Bo gruźlica u wielu niedoleczonych pacjentów się wznawia – mówi doktor Skiba.

Choć brakuje nowych leków, umiemy dzisiaj o wiele szybciej zdiagnozować gruźlicę. Lekarze mają sondy genetyczne, którymi badają DNA bakterii. Dzięki temu dowiadują się, z jakim szczepem prątków mają do czynienia. Specjalna aparatura określa lekooporność konkretnych prątków, pobranych z plwociny chorego. Dzięki temu lekarze dobierają dziś zestaw leków indywidualnie dla każdego pacjenta.

Palacza goń

– Na szczęście na pewno nie zarazimy się gruźlicą, stojąc przez dwie minuty obok prątkującego w kolejce do kiosku – uspokaja Bożena Śmietana-Skiba. – Ryzyko rośnie, kiedy gruźlicę ma ktoś, z kim dłużej przebywamy. Wielu ludzi zaraża się w barach piwnych. Dużo tam ludzi, a mało higieny. Wentylacja bywa tam słaba. I jest też sporo dymu papierosowego, który osłabia naszą odporność – wylicza. Co więc robić, żeby nie zachorować? – Dbać o swoją odporność. Jeść owoce. Nie bójmy się też gonić palaczy! – apeluje doktor Skiba. – Tam, gdzie ktoś pali papierosy, spada czystość powietrza. Nikotyna obniża odporność naszego drzewa oskrzelowego. Nawet jeśli ja nie palę, ale palą przy mnie koledzy z pracy, to podrażniają mój układ oddechowy! I nie chodźmy też do pracy z infekcjami. Bo właśnie wtedy, gdy jesteśmy osłabieni chorobą, gruźlicy może się udać atak na nas – dodaje.

Przemysław Kucharczak

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)