Gruziński "król taksówek" na fałszywych papierach. Trafił do więzienia, ale problem z "lewymi" dokumentami pozostał
Dzięki usługom Romana Z., 31-letniego fałszerza dokumentów z Gruzji, w Warszawie i okolicach mogły kursować setki "taksówek" świadczących usługi przewozu osób poprzez popularne aplikacje. Fałszował wszystkie dokumenty potrzebne do pracy: prawa jazdy, zaświadczenia lekarskie, licencje taksówkarskie, paszporty z kilkunastu państw. Ryzyko wpadki po kontroli służb jest niewielkie.
Roman Z. usłyszał łącznie 399 zarzutów głównie za fałszowanie dokumentów oraz przygotowywanie do ich wykorzystania jako autentycznych. Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Północ uznał go za winnego i w lutym tego roku skazał na rok i pięć miesięcy więzienia bez zawieszenia. Oprócz tego orzeczono przepadek dowodów rzeczowych oraz zasądzono od niego ponad 7 tys. zł kosztów sądowych. Wyrok jest prawomocny. O sądowym finale sprawy poinformowała WP Joanna Adamowicz z biura prasowego Sądu Okręgowy Warszawa-Praga.
Paszporty, licencje, prawa jazdy. Wszystko było fałszywe
Śledczy nie mają wątpliwości: Roman Z. był dobrze zorganizowanym fałszerzem. W jego mieszkaniu straż graniczna zabezpieczyła cały zestaw dokumentów: 6 polskich i 12 zagranicznych praw jazdy, strony personalizacyjne paszportów – w tym dwa polskie i z trzynastu innych państw, a także 342 zapytania o niekaralność, 17 identyfikatorów kierowcy, licencje taksówkarskie i orzeczenia lekarskie. Wszystko przygotowane na użytek innych osób, chętnych do pracy w przewozach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Monitoring uchwycił wypadek rowerzysty. 18-latek nie miał kasku
Mężczyzna wpadł przypadkiem. Na początku października 2023 roku, podczas rutynowej kontroli legalności pobytu prowadzonej przez funkcjonariuszy Straży Granicznej w Warszawie. Jak się okazało, przebywał w Polsce nielegalnie, ale pracował jako kierowca na dwóch znanych platformach przewozowych. Fałszerz przygotował dla siebie kilka tożsamości.
Podczas kontroli jego telefonu funkcjonariusze natrafili na zdjęcia praw jazdy i paszportów z jego twarzą, ale cudzymi danymi. To wzbudziło podejrzenia, które doprowadziły do przeszukania jego mieszkania i ujawnienia plików fałszywych dokumentów.
Z ustaleń Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej wynika, że z usług Romana Z. korzystali nie tylko obywatele Gruzji, ale też cudzoziemcy z innych państw. Dzięki jego usługom osoby bez odpowiednich kwalifikacji i dokumentów mogły legalizować swój pobyt i pracować jako taksówkarze. Z punktu widzenia rejestracji w internetowych aplikacjach, formalnie wszystko się zgadzało: prawa jazdy, zaświadczenia lekarskie, nawet licencje miejskie. W rzeczywistości - wszystko to było fikcją.
Dziki wschód na rynku przewozów. Ryzyko wpadki? Jeden do 25
Prawdopodobieństwo kontroli jednej konkretnej taksówki w ciągu roku wynosi ok. 1 do 25 - to bardzo mała szansa. Dane o liczbie kontroli podają stołeczni urzędnicy. W 2024 roku stolicy zarejestrowanych było prawie 59 tys. taksówek, z czego aż 18 tys. pojazdów przybyło tylko w ciągu ostatniego roku. Tymczasem przez 12 miesięcy przeprowadzono 2334 kontrole. Oznacza to, że sprawdzono niespełna 4 proc. wszystkich pojazdów.
W akcje zaangażowani byli funkcjonariusze stołecznej policji i straży granicznej, którzy w ponad 660 przypadkach stwierdzili nieprawidłowości. Skala naruszeń obejmowała cały przekrój przewinień, od braku licencji i wymaganych dokumentów, po prowadzenie pod wpływem środków odurzających, posługiwanie się fałszywym prawem jazdy, czy nielegalny pobyt w Polsce. Straż Graniczna zatrzymała z tego powodu 52 osoby.
Z kontroli 2025 roku wynika, że wciąż zdarzają się przypadki, w których kierowcy "przewozu osób" łamią prawo. W połowie czerwca podczas akcji "Bezpieczne Przewozy 2025" stołeczna policja przeprowadziła 344 wyrywkowe kontrole drogowe. Poza nałożeniem 67 mandatów na kwotę ponad 12 tys. zł., policjanci musieli od razu zakuć w kajdanki 10 kierowców. Wśród nich sześciu było poszukiwanych przez polskie organy ścigania. To m.in. obywatele Azerbejdżanu, Uzbekistanu, Tadżykistanu i Rosji.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski