PolskaGrudziądz. Pijany ksiądz na pogrzebie. Szokujące tłumaczenie proboszcza

Grudziądz. Pijany ksiądz na pogrzebie. Szokujące tłumaczenie proboszcza

Skandal w Grudziądzu. Wikariusz z parafii św. Stanisława po pijaku odprawiał uroczystości pogrzebowe. Proboszcz parafii twierdzi jednak, że kapłan miał tylko "gorszy dzień" i był "zmęczony". - Nie ma sprawy - kwituje.

Grudziądz. Policja nie zlekceważyła anonimowego telefonu
Grudziądz. Policja nie zlekceważyła anonimowego telefonu
Źródło zdjęć: © Pexels | Nikko Tan
Natalia Durman

Do zdarzenia doszło w czwartek 22 lipca. Ksiądz miał blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie, a mimo to odprawiał uroczystości pogrzebowe. Bełkotał. Jeden z uczestników ostatniej drogi swojego przyjaciela nie wytrzymał i zadzwonił na policję.

- Potwierdzam pana informację. 22 lipca koło południa otrzymaliśmy telefon, że istnieje podejrzenie, że pijany ksiądz bierze udział w pogrzebie, że odprawia ten pogrzeb - relacjonuje "Super Expressowi" aspirant Jacek Jeleniewski, oficer prasowy grudziądzkiej policji.

Policja nie zlekceważyła anonimowego telefonu i na jeden z grudziądzkich cmentarzy wysłała patrol. - Policjanci pozwolili księdzu dokończyć uroczystości pogrzebowe - mówi aspirant Jeleniewski. Potem policjanci podeszli do księdza. - Badanie wykazało, że ma ponad dwa promile alkoholu - mówi rzecznik.

Ksiądz Waldemar Deuter, proboszcz parafii św. Stanisława w Grudziądzu, w rozmowie z "SE" broni swojego wikariusza Dawida. Twierdzi, że ten nie był pijany, tylko zmęczony i ma pretensje do policji, że ta za dużo mówi w tej sprawie.

- Wikariusz nie był pijany, tylko miał gorszy dzień. Może był zmęczony. Rodzina zmarłego została przeproszona. Nie ma do nas pretensji - mówi ks. Deuter. - W ogóle to nie ma żadnej sprawy - zapewnia.

- Ksiądz Dawid jest na miesięcznym urlopie. Ja zaraz pojadę na policję i sobie z nimi porozmawiam. Oni już za dużo powiedzieli w tej sprawie - dodaje proboszcz. Podkreśla przy tym, że jego wikariusz nie ma problemu alkoholowego.

Grudziądz. Co zrobi policja?

Teraz stróże prawa drapią się po głowie i zastanawiają się, co zrobić z pijanym księdzem. Bo nie wiedzą, czy był on w pracy czy też nie.

- W tej sprawie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. Jego celem jest ustalenie, czy doszło do złamania prawa. Nie wiemy bowiem jak potraktować tę sytuację. Czy ksiądz, odprawiając pogrzeb, był w pracy czy pełnił posługę - tłumaczy aspirant Jeleniewski.

Jeżeli policja dojdzie do wniosku, że ksiądz był w pracy, to przeciwko niemu może złożyć do sądu wniosek o ukaranie go grzywną. Zgodnie z prawem pracodawca może zwolnić pracownika, który wykonuje czynności służbowe, będąc pod wpływem alkoholu.

Źródło: se.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)