Grał na komputerze ponad 135 godzin - to nowy rekord Guinnessa!
Hubert „Gordon” Blejch spędził przed komputerem 135 godzin, 15 minut i 10 sekund, grając w grę „Sniper Elite III Afrika”. Rekord padł przy okazji targów Poznań Game Arena.
31.10.2014 | aktual.: 31.10.2014 13:29
Próba ustanowienia nowego rekordu Guinnessa rozpoczęła się przed tygodniem, pierwszego dnia targów Poznań Game Arena. Targi się skończyły, a Hubert „Gordon” Blejch grał dalej. Skończył po 135 godzinach, 15 minutach i 10 sekundach, poprawiając dotychczasowy rekord Australijczyka Okana Kaya o 48 minut i 20 sekund.
Po ustanowieniu rekordu Blejch był tak zmęczony, że nie był w stanie rozmawiać. W jego imieniu wypowiedział się Michał Jedliński, jeden z koordynatorów bicia rekordu.
- Najgorsze były ostatnie dwie noce. Musieliśmy wykorzystać większość przerw – opowiada Jedliński. – Początkowo planowaliśmy dobić do 150 godzin, ale po tych kryzysach „Gordon” stwierdził, że nie da rady i woli bezpiecznie pobić rekord – dodaje.
Zgodnie z zasadami graczowi podczas bicia rekordu za każde 60 minut spędzone przed komputerem przysługiwała 10-minutowa przerwa, którą mógł kumulować. Zawodnik cały czas był pod opieką ratownika medycznego, a trzy razy dziennie przechodził badania lekarskie.
Hubert „Gordon” Blejch pochodzi z Koszalina i pracuje jako tester oprogramowania, w gry komputerowe gra od szóstego roku życia. Jego przygotowania do bicia rekordu trwały od lipca. Blejch przystosował swój organizm do krótkich, 20 minutowych drzemek. Gracza cały czas pilnowało 5-6 osób. Część z nich czuwała nad prawidłowym przebiegiem wydarzenia. Aby rekord został oficjalnie uznany, do londyńskiej siedziby Księgi Rekordów Guinnessa musi trafić cała dokumentacja. Potrzebne są zeznania świadków i stewardów, materiał wideo i wykonywane co minutę zdjęcia.
- Mamy nadzieję, że decyzja o uznaniu rekordu zapadnie w ciągu miesiąca od przesłania dokumentacji - mówi Jedliński.
Gracz wybrał grę „Sniper Elite III Afrika”, w której wcielił się w rolę snajpera podczas II wojny światowej. Tuż przed podjęciem próby pobicia rekordu śmiałek przyznał, że każda gra po takim czasie się znudzi, a jedyne czego się obawia, to brak ludzi chętnych do rywalizacji - rekord był bowiem bity w trybie multiplayer, który wymagał uczestnictwa innych graczy.
Bicie rekordu na żywo śledziło kilkaset osób na specjalnych internetowych kanałach, gdzie można było podglądać „Gordona” podczas zmagań.
Pomysł pobicia rekordu wziął się z chęci zorganizowania akcji charytatywnej, która przyciągnęłaby środowisko graczy. „Gordonowi” udało się uzbierać ponad 2,4 tys. euro. Fundusze wesprą polską fundację RAK-OFF oraz organizację charytatywną Child's Play. Dzięki zebranym pieniądzom do szpitali trafią konsole do gier.