Grał na komputerze ponad 135 godzin - to nowy rekord Guinnessa!
Hubert „Gordon” Blejch spędził przed komputerem 135 godzin, 15 minut i 10 sekund, grając w grę „Sniper Elite III Afrika”. Rekord padł przy okazji targów Poznań Game Arena.
Próba ustanowienia nowego rekordu Guinnessa rozpoczęła się przed tygodniem, pierwszego dnia targów Poznań Game Arena. Targi się skończyły, a Hubert „Gordon” Blejch grał dalej. Skończył po 135 godzinach, 15 minutach i 10 sekundach, poprawiając dotychczasowy rekord Australijczyka Okana Kaya o 48 minut i 20 sekund.
Po ustanowieniu rekordu Blejch był tak zmęczony, że nie był w stanie rozmawiać. W jego imieniu wypowiedział się Michał Jedliński, jeden z koordynatorów bicia rekordu.
- Najgorsze były ostatnie dwie noce. Musieliśmy wykorzystać większość przerw – opowiada Jedliński. – Początkowo planowaliśmy dobić do 150 godzin, ale po tych kryzysach „Gordon” stwierdził, że nie da rady i woli bezpiecznie pobić rekord – dodaje.
Zgodnie z zasadami graczowi podczas bicia rekordu za każde 60 minut spędzone przed komputerem przysługiwała 10-minutowa przerwa, którą mógł kumulować. Zawodnik cały czas był pod opieką ratownika medycznego, a trzy razy dziennie przechodził badania lekarskie.
Hubert „Gordon” Blejch pochodzi z Koszalina i pracuje jako tester oprogramowania, w gry komputerowe gra od szóstego roku życia. Jego przygotowania do bicia rekordu trwały od lipca. Blejch przystosował swój organizm do krótkich, 20 minutowych drzemek. Gracza cały czas pilnowało 5-6 osób. Część z nich czuwała nad prawidłowym przebiegiem wydarzenia. Aby rekord został oficjalnie uznany, do londyńskiej siedziby Księgi Rekordów Guinnessa musi trafić cała dokumentacja. Potrzebne są zeznania świadków i stewardów, materiał wideo i wykonywane co minutę zdjęcia.
- Mamy nadzieję, że decyzja o uznaniu rekordu zapadnie w ciągu miesiąca od przesłania dokumentacji - mówi Jedliński.
Gracz wybrał grę „Sniper Elite III Afrika”, w której wcielił się w rolę snajpera podczas II wojny światowej. Tuż przed podjęciem próby pobicia rekordu śmiałek przyznał, że każda gra po takim czasie się znudzi, a jedyne czego się obawia, to brak ludzi chętnych do rywalizacji - rekord był bowiem bity w trybie multiplayer, który wymagał uczestnictwa innych graczy.
Bicie rekordu na żywo śledziło kilkaset osób na specjalnych internetowych kanałach, gdzie można było podglądać „Gordona” podczas zmagań.
Pomysł pobicia rekordu wziął się z chęci zorganizowania akcji charytatywnej, która przyciągnęłaby środowisko graczy. „Gordonowi” udało się uzbierać ponad 2,4 tys. euro. Fundusze wesprą polską fundację RAK-OFF oraz organizację charytatywną Child's Play. Dzięki zebranym pieniądzom do szpitali trafią konsole do gier.