PublicystykaGordon Brown: 30 milionów dzieci wysiedlonych przez wojny domowe i klęski żywiołowe

Gordon Brown: 30 milionów dzieci wysiedlonych przez wojny domowe i klęski żywiołowe

Dzisiaj żyje 75 milionów młodych, których edukację przerwały konflikty i kryzysy. Bez edukacji, wysiedlonym dzieciom grozi niebezpieczeństwo, że staną się najmłodszymi pracownikami w fabryce, nieletnimi narzeczonymi, nastoletnimi żołnierzami. Dzieci pozbawione alternatyw, podatne są na ekstremizm i radykalizację. Każdego roku prawie pół miliona dziewcząt pada ofiarą handlu ludźmi i znika bez śladu - pisze Gordon Brown, były premier Wielkiej Brytanii. Artykuł w języku polskim ukazuje się wyłącznie w Opiniach WP, w ramach współpracy z Project Syndicate.

Gordon Brown: 30 milionów dzieci wysiedlonych przez wojny domowe i klęski żywiołowe
Źródło zdjęć: © AFP | Dimitar Dilkoff
Gordon Brown

"Przypomnij sobie twarz najbiedniejszego i najsłabszego człowieka jakiego widziałeś i zapytaj się siebie czy to, co planujesz zrobić, cokolwiek mu da". Te słowa Mahatmy Gandhiego z roku 1948 warto brać za krytykę naszej szczerości i samozadowolenia, kiedy zastanawiamy się nad losami 30 milionów dzieci wysiedlonych przez wojny domowe i klęski żywiołowe.

Tyle wykorzenionych przez kryzysy chłopców i dziewcząt nie było od roku 1945. Bardzo możliwe, że lata szkolne spędzą pozbawione opieki pedagogicznej, ich potencjał pozostanie uśpiony, a talenty zmarnotrawione. Dzisiaj żyje 75 milionów młodych, których edukację przerwały konflikty i kryzysy. Jednak ani nagląca potrzeba, ani prawo międzynarodowe, które zobowiązuje do edukowania wszystkich wysiedlonych dzieci, nie były w stanie zmobilizować do właściwych działań.

Bez edukacji, wysiedlonym dzieciom grozi niebezpieczeństwo, że staną się najmłodszymi pracownikami w fabryce, nieletnimi narzeczonymi, nastoletnimi żołnierzami. Dzieci pozbawione alternatyw, podatne są na ekstremizm i radykalizację. Każdego roku prawie pół miliona dziewcząt pada ofiarą handlu ludźmi i znika bez śladu.

Losy wywłaszczonych zależne są od niepewnego wsparcia. Jeżeli wydarzy się katastrofa, światowa społeczność darczyńców przekazuje sobie z rąk do rąk żebraczą miskę. Ochotniczymi wpłatami zarządzają agencje na rzecz uchodźców, organizacje charytatywne i pozarządowe, które heroicznie pomagają im przetrwać zapewniając absolutne minimum: wodę, jedzenie, schronienie i ochronę.

W takich warunkach prawo do edukacji okazuje się zbyt kosztownym "luksusem". Podczas gdy siły pokojowe ONZ finansowane są ze szacowanych składek pobieranych od krajów członkowskich, miliony wysiedlonych przez kryzysy dzieci nie ma żadnych gwarancji, że ktoś sfinansuje ich wykształcenie. Co istotne, mniej niż 2 proc. pomocy humanitarnej przeznaczane jest na edukację. Prawie sześcioletnia wojna domowa w Syrii i zeszłoroczne wyniszczające trzęsienie ziemi w Nepalu - dwie katastrofy, które wypędziły kolejne miliony dzieci na ulice - boleśnie przypominają nam, jak bardzo brakuje środków, żeby po podobnych tragediach móc ponownie umieścić dzieci w szkołach.

Stały fundusz zabezpieczający edukację dzieci w sytuacjach nadzwyczajnych powinien funkcjonować już od dawna. W porównaniu z dotychczasową metodą wielomiesięcznego żebrania o pomoc, taki rezerwowy fundusz zdolny byłby zapewnić ją natychmiastowo. Od początku każdego stanu wyjątkowego fundusz szybko oceniałby gdzie znajdują się wysiedlone dzieci, opracowywał strategię i uruchamiał działania zapewniające edukację.

Teraz po raz pierwszy w historii jesteśmy w stanie wprawić wizje w życie. Tworzony jest bezprecedensowy fundusz humanitarny dla edukacji w sytuacjach kryzysowych. Przy poparciu sekretarza generalnego ONZ Ban Ki-moona, organizują go sekretarz generalny UNICEF Anthony Lake, dyrektorka generalna UNESCO Irena Bokova, wysoki komisarz ONZ do spraw uchodźców Filippo Grandi, prezeska Global Partnership for Education Julia Gillard i prezydent Banku Światowego Jim Yong Kim.

Ten nowy fundusz nazywa się "Education Cannot Wait" (ang. "Edukacja nie może czekać") i odpowiadać będzie na potrzeby nowej rzeczywistości. Większość dzieci-uchodźców spędza ponad dziesięć lat poza własnym krajem, nie można więc brać ich trudnego położenia za chwilowe. W miejsce dotychczasowego zlepku świadczeń, ten przełomowy fundusz zapewni jednolite wsparcie edukacji uchodźców do pięciu lat.

Potrzeby humanitarne, bezpieczeństwa i rozwoju nie będą już więcej rozdzielone między osobne działy z własnymi problemami i tematami. Jeden spójny fundusz będzie teraz odpowiadał za te wszystkie potrzeby jednocześnie. Przecież kiedy młodzi uchodźcy znajdą sobie miejsce w szkole, poczują się bezpieczniej, ich rodzicom wrócą nadzieje, a ich państwa będą stabilniejsze. Fundusz ten nie będzie uwiązany starymi zasadami Banku Światowego, które do niedawna wykluczały finansowanie edukacji dzieci-uchodźców w krajach o średnich dochodach przy pomocy pożyczek na zasadach preferencyjnych.

Ta inicjatywa będzie pierwszym oficjalnym funduszem humanitarnym dla edukacji. Jednocześnie ONZ otworzy równoległy fundusz na datki od przedsiębiorstw, fundacji czy indywidualnych jednostek. Bez wątpienia, zapewnienie edukacji wysiedlonym dzieciom wymaga odejścia od działalności czysto wolontaryjnej. W tej sferze potrzebne jest przesunięcie w kierunku szacowanych składek pobieranych z opłat bogatych krajów. Jednak zanim to przesunięcie nastąpi, będziemy prosić indywidualnych filantropów, korporacje i organizacje charytatywne - nowe i stare podmioty oferujące pomoc - żeby wspólnie wsparły nas w rozruszaniu przedsięwzięcia. Poczucie naglącej potrzeby wsparte niezbędnym finansowaniem daje nadzieję na znaczące oddziaływanie funduszu. Żadna cena nie jest zbyt wygórowana, kiedy chodzi o zabezpieczenie edukacji.

Fundusz zaprzęgnie do działania nowoczesne pasje i kluczowe innowacje. Chcemy, żeby firmy technologiczne grały główną rolę w zapewnieniu nowych idei i rozwiązań. Chcemy, żeby firmy, które już oferują uchodźcom edukację internetową, dostęp do sieci i sprzęt IT, kierowały zapewnianiem wykształcenia wysiedlonym i odizolowanym dziewczętom i chłopcom. Zakładając ten fundusz kończymy z erą schematycznego reagowania w sytuacjach kryzysowych.

Gandhi wierzył, że namysł mobilizuje do działania i przekształca wzorce moralne. Ten fundusz jest wyjątkowy nie dlatego, że wyznacza zestaw nowych wskaźników, ale dlatego, że sygnalizuje zmianę sposobu w jaki odpowiadamy na wyzwania w sytuacjach kryzysowych. Fundusz bazował będzie na projekcjach przyszłego zapotrzebowania, dzięki temu wykraczając poza bieżące potrzeby.

Ten fundusz jest odważnym spojrzeniem w przyszłość, bo zapewnia konkretne materialne zasoby na rzecz przekazywania wykształcenia. Jest niezachwianą obietnicą odkrywania talentów, rozwijania umiejętności i zabezpieczania przyszłości wszystkich dzieci, w każdym miejscu na ziemi. Ustanawiając "Education Cannot Wait", wysyłamy dobrą wiadomość do wszystkich opuszczonych i wywłaszczonych. W najlepszej postaci, edukacja zapewnia coś, czego samo jedzenie, schronienie czy opieka zdrowotna nie są w stanie dostarczyć: nadzieję i szansę na przygotowanie się i planowanie na przyszłość.

Gordon Brown, były premier i kanclerz skarbu Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii, aktualnie specjalny wysłannik ONZ do spraw globalnej edukacji oraz przewodniczący Międzynarodowej Komisji Finansowania Globalnych Możliwości Edukacyjnych.

Gordon Brown

Tłumaczenie: Mikołaj Golubiewski

Copyright: Project Syndicate, 2016

Źródło artykułu:Project Syndicate
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (128)