Gorąco w Izraelu. Starcia w Jerozolimie po zamachu na żydowskiego działacza
Po zamachu na izraelskiego ultraprawicowego działacza w Jerozolimie Wschodniej dochodzi do gwałtownych starć izraelskiej policji z Palestyńczykami, obrzucającymi funkcjonariuszy kamieniami. Dostęp do Wzgórza Świątynnego został zablokowany. Palestyński prezydent Mahmud Abbas nazwał postępowanie Izraela "wypowiedzeniem wojny".
30.10.2014 | aktual.: 30.10.2014 13:59
Rano Palestyńczyk podejrzewany o postrzelenie i ciężkie zranienie izraelskiego działacza, ok. 50-letniego Jehudy Glicka, został zabity przez izraelską policję w dzielnicy Abu Tor w Jerozolimie Wschodniej. Na oficjalnej stronie palestyńskiego Hamasu napastnik został zidentyfikowany jako 32-letni Muataz Hedżazi. Spędził on 11 lat w izraelskich więzieniach, a na wolność wyszedł w 2012 roku.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu poinformował o zarządzeniu działań, mających zapewnić bezpieczeństwo w Jerozolimie i utrzymanie status quo świętych miejsc. Podkreślił, że przede wszystkim trzeba "stłumić płomienie". Zarzucił społeczności międzynarodowej hipokryzję, wytykając brak reakcji na podżeganie do przemocy przez palestyńskiego prezydenta Mahmuda Abbasa.
Wzajemne oskarżenia o przekroczenie "czerwonej linii"
Izraelska policja odpowiada na ataki, strzelając gumowymi pociskami. Zorganizowano posterunki policyjne, których załogi kontrolują dostęp do dzielnicy Abu Tor. Wielu Palestyńczyków zbiera się na dachach domów, skandując propalestyńskie hasła.
Izraelski minister gospodarki Naftali Bennett, przywódca prawicowej partii Żydowski Dom (HBHJ) oświadczył, że zamach w Jerozolimie oznacza "przekroczenie czerwonej linii z krwi". Minister obrony Izraela Mosze Ja'alon obciążył Abbasa współwiną za zamach na Glicka.
Palestyński prezydent nawoływał ostatnio do zabronienia żydom wstępu na Wzgórze Świątynne. Wzywał Palestyńczyków do chronienia tego miejsca przez żydami, których nazwał "stadem bydła".
Postępowanie Izraela w reakcji na zamach Abbas uznał za "wypowiedzenie wojny". Jego rzecznik powiedział, że zamknięcie dostępu do Wzgórza Świątynnego doprowadzi do eskalacji napięć, stworzy "negatywną i niebezpieczną atmosferę". Biuro Abbasa wydało oświadczenie, w którym podkreślono, że "Jerozolima, łącznie z jej islamskimi i chrześcijańskimi świętymi miejscami, jest 'czerwoną linią'", której przekraczanie jest niedopuszczalne".
Spór o Wzgórze Świątynne
Glick został postrzelony przed centrum im. Menachema Begina przy Starym Mieście w Jerozolimie, kiedy wychodził z konferencji promującej większy dostęp żydów do Wzgórza Świątynnego.
Według izraelskich polityków i mediów urodzony w USA Glick od lat działa w ultraprawicowym ruchu, który zabiega o to, by wyznawcy judaizmu mogli modlić się na Wzgórzu Świątynnym, uważanym przez nich za biblijne Wzgórze Jerozolimskie. W starożytności znajdowała się tam Świątynia Jerozolimska zburzona przez Rzymian w I w.n.e. po powstaniu żydowskim. Do Wzgórza przylega święta dla żydów Ściana Płaczu (Zachodnia).
Wzgórze Świątynne czczone jest również przez muzułmanów, dla których jest ono trzecim, po Mekce i Medynie, najświętszym miejscem ich religii. Wzgórze upamiętnia miejsce, z którego prorok Mahomet miał odbyć podróż do nieba. Znajdują się tam święte dla muzułmanów obiekty: Kopuła na Skale i meczet Al-Aksa.
Zgodnie z zarządzeniem izraelskich władz wyznawcom judaizmu wolno przebywać na Wzgórzu Świątynnym w ściśle określonych godzinach i pod ścisłym nadzorem; nie wolno im jednak modlić się w tym świętym dla muzułmanów miejscu.