Goła pupa na zdjęciu razi. Wellman o tym, co wszyscy chcieliby powiedzieć głośno
Dwudziesty pierwszy wiek przyniósł nam wiele. Nowe statki kosmiczne, super-szybką kolej, nowe metody wykrywania raka piersi i wymieniać można tak bez końca. Przyniósł nam też media społecznościowe. Facebook, Twitter, Instagram – nie ma dnia, by nie trafiały tam nowe zdjęcia. A jak pisze Dorota Wellman, króluje wypięta pupa.
- W stringach. Goła, przysłonięta tiulem. Umięśniona w legginsach. Wyeksponowana na łożu. Opalona na leżaku – pisze w najnowszym felietonie dla "Wysokich Obcasów" Dorota Wellman. - Furorę robią pokazujące pupy kobiety, które znamy tylko z tej księżycowej strony. Bo twarzy już nie pokazują. Można powiedzieć, że znamy się tylko z widzenia z ich zadkami. Pupa Kardashianki wypełnia wiele portali i jest tematem rozlicznych artykułów. Zostaliśmy upupieni – kontynuuje.
Przeglądamy media społecznościowe codziennie i nie możemy się nie zgodzić z dziennikarką. Długie nogi wysmarowane samoopalaczem, wypracowana poza, twarz pozbawiona zmarszczek w prostym programie graficznym. Jak pokazać nogi, to w obcasie. Wysokim najlepiej. Prym być może wiodą osoby z pierwszych stron gazet, ale kto nie poprawiał selfie przed opublikowaniem go w mediach społecznościowych niech pierwszy rzuci kamieniem.
- Jak chce się na siebie zwrócić uwagę, to idzie się na całość. I pokazuje się waginę. W maleńkich majteczkach, które nic nie zasłaniają, a wręcz przeciwnie – nie pozostawiają pola do domysłów. Desperatki pokazują łona bez osłon. Popularność ta trwa chwilę, bo reagują administratorzy stron. Ale co się zobaczyło, już się nie odzobaczy. I sława rośnie – pisze Wellman.
Szkoda tylko, jak podkreśla dziennikarka, że to często jedyny wzór dla młodych dziewczyn, kobiet, które zaczynają wierzyć, że to jedyna droga do tego, by mówili o nich: "fajna babka".
- Czemu nie pokazujemy głowy? I tego, co w głowie? Może tam jest tak pusto, że dudni jak w cembrowanej studni. Dlaczego nie chwalimy się intelektualnymi osiągnięciami, sukcesami w pracy, odkryciami, nowymi umiejętnościami? – dodaje dziennikarka.
Do tych samych osób próbowała zwrócić się ostatnio Manuela Gretkowska, której wpis o sesji zdjęciowej Małgorzaty Rozenek-Majdan narobił szumu w sieci. Bo pisarka, wykorzystując słynną już ozłoconą sesję, próbowała pokazać, jak bardzo oderalniony jest często nasz i gwiazd wizerunek w mediach, także społecznościowych. Gretkowska uważa, że Polki zapatrzone w takie sesje zdjęciowe marzą o tym, by za wszelką cenę upodobnić się do idoli z obrazka. I nawet kredyt na botoks niestraszny.
- Powypychane portfele wymagają wypchanych botoksem twarzy. Przypominają zakonserwowane trofea. Jednak piękna nie da się wypchać. Na ich widok i marzenia chce mi się haftować. Tak naprawdę - nowoczesną makatkę. Zamiast bajkowego napisu "Żyli długo i szczęśliwie" coś bardziej praktycznego: "Żyli krótko i szczęśliwie". Bo długo i szczęśliwie się nie da. Powie to wam każdy chirurg plastyczny, terapeuta i cieć w liberii – pisała.
Zobacz też: Dorota Wellman śpiewa z Mezo na dachu TVN-u!