Gliński nie będzie premierem? "To było tak pomyślane"
Prof. Piotr Gliński nie zdążył jeszcze przegrać boju o fotel premiera, a w PiS już myślą o nim pod kątem wyborów prezydenckich - pisze "Polityka".
23.01.2013 | aktual.: 23.01.2013 17:33
Profesor wdraża się w życie partyjne. Inaczej być nie może, przecież już wkrótce przyjdzie jego czas. Na przełomie stycznia i lutego PiS szykuje wniosek o wotum nieufności dla Donalda Tuska, a Gliński zagra w tym przedstawieniu główną rolę - pisze w "Polityce" Wojciech Szacki.
PiS znów ma być merytoryczne i skupione na gospodarce, wrócić mają debaty. Gliński twierdzi, że ma już zespół ekspertów i kandydatów na ministrów. Nazwisk nie zdradza, mówi jedynie, że wśród kandydatów na ministrów nie ma aktywnych polityków, jest natomiast kilku byłych. Przyznaje, że część ekspertów mu odmówiła z powodu innych zobowiązań lub innych poglądów.
A po przegranym głosowaniu - sam przyznaje, że misja jest z gatunku impossible - wcale nie zamierza zejść ze sceny. To tylko prolog.
Po projekcie "premier Gliński" zacznie się projekt "prezydent Gliński". Tak przynajmniej przewidują rozmówcy "Polityki", czołowi politycy PiS. - To od początku było tak pomyślane - twierdzi polityk z komitetu politycznego PiS. - Gdy ogłosiliśmy, że prof. Gliński będzie kandydatem na premiera, pojawiły się głosy, że kolejny etap jego kariery to eurowybory. Ale on mierzy wyżej - dodaje inny rozmówca tygodnika.