Gilowska: nie mam walizeczki pieniędzy
Minister finansów przyznała, że nie ma na razie żadnego rozwiązania problemu długów szpitala. Zyta Gilowska powiedziała w programie "Kropka nad i" w telewizji TVN24, że zwróciła się już do ministra zdrowia o spis zadłużonych szpitali. Minister finansów nie jest osobą, która jedzie wózkiem widłowym, obładowanym walizkami z pieniędzmi i od ministerstwa do ministerstwa ma pytanie: przepraszam może walizeczkę pieniędzy? Przepraszam, tak nie ma - powiedziała Gilowska.
01.02.2007 20:20
Gilowska zaznaczyła, że obecne długi placówek zdrowotnych wynoszą znacznie więcej niż 4,5 mld zł, o których donosi prasa. Dodała, że zaległości płatnicze szpitali zostały wyliczone w ramach staregii zarządzania długiem publicznym. Podkreśliła jednak, że pilne jest na razie rozwiązanie kwestii zadłużenia w wysokości około miliarda złotych, a reszta to kwestia na później.
Według wicepremier sytuacją długów szpitalnych powinny się zająć w obecnej sytuacji samorządy, które mogłyby poręczyć długi. Zauważyła, że Bank Gospodarstwa Krajowego jest przygotowany na udzielenie pożyczek w takiej wysokości, ale wymaga właśnie poręczenia.
Podkreśliła, że budżet nie przewiduje dotacji państwa dla BGK. Zwróciła jednak przy tym uwagę, że szpitale zadłużają się permanentnie i że sprawa ta powinna zostać rozwiązana systemowo, a nie jednorazowo za pomocą takiego narzędzia jak oddłużenie.
Zdaniem wicepremier zadłużonemu Szpitalowi Klinicznemu we Wrocławiu poręczenia powinna udzielić wrocławska Akademia Medyczna. Akademia Medyczna powinna udzielić poręczenia wrocławskiemu szpitalowi do czasu, kiedy państwo nie będzie gotowe z własnymi instrumentami (...) - powiedziała Gilowska. Poinformowała, że proponowała ministrowi zdrowia, by nakłonił Akademię Medyczną - organ założycielski szpitala - do udzielenia poręczenia.
W czwartek dolnośląski oddział NFZ przelał na konto komornika pieniądze Akademickiego Szpitala Klinicznego - 8,6 mln zł, ponieważ placówka nie uzyskała od swych wierzycieli odsunięcia o 30 dni spłaty zadłużenia.
Gilowska podkreśliła, że "część szpitali, która liczyła się z takim zbiegiem zdarzeń wynegocjowała z wierzycielami inne struktury spłaty zadłużenia, a niektóre szpitale czekały na ostatnią chwilę".
Dramatem na Dolnym Śląsku jest to, że szpitali jest chyba tam za dużo w stosunku do potrzeb - dodała.
Minister finansów zaprzeczyła, jakoby minister zdrowia Zbigniew Religa konsultował z nią pomysł udzielania dotacji z Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) na oddłużanie szpitali. Jak wyjaśniła, aby BGK mógł udzielać pożyczek potrzebna jest postawa prawna, a dotacje muszą być przewidziane w budżecie. Przypomniała, że ustawa budżetowa na 2007 r. nie przewiduje takiej możliwości.
Wicepremier szacuje, że zadłużenie szpitali w Polsce przekracza 4 mld zł. Poinformowała, że poradziła ministrowi zdrowia, by przygotował spis szpitali, które są "szczególnie istotne dla polityki zdrowotnej państwa". Dodała, że szpitale z tej listy powinny zostać objęte szczególnym nadzorem ministra zdrowia i należałoby tam "wprowadzić jakieś dopuszczalne instrumenty finansowe".
Najważniejsze, żeby Sejm zaakceptował taki rejestr - podkreśliła.
Minister Religa poinformował na czwartkowej konferencji w Sosnowcu (Śląskie), że wrocławski Akademicki Szpital Kliniczny może, jako jeden z nielicznych w kraju, liczyć na pomoc ministra zdrowia i rządu.