Giertych o współpracy z Jurkiem: poczekam na rozwój sytuacji
Wicepremier, szef LPR Roman Giertych uważa, że należy poczekać kilka dni na rozwój sytuacji - w związku z tworzeniem przez Marka Jurka Prawicy Rzeczypospolitej - by móc mówić o szczegółach dotyczących współpracy obu ugrupowań. Stwierdził jednak, że ich sobotnie spotkanie było "owocne".
23.04.2007 | aktual.: 23.04.2007 20:05
Giertych mówił po południu na konferencji prasowej w Białymstoku, że uważa, iż współpraca jest potrzebna. Zapowiedział kolejne spotkania w tym tygodniu, choć - jak zaznaczył - z oceną tego, co z nich wyniknie chce poczekać.
Lider LPR podkreślił, że jeszcze nie wiadomo jak liczna grupa posłów skupi się wokół Jurka, czy posłowie utworzą jedynie koło, a może klub parlamentarny; czy Jurek zbuduje szerszy ruch, czy też jego formacja będzie jedynie "głosem pojedynczych osób". Giertych zaznaczył, że będzie to "bacznie obserwować" i ze wszystkimi rozmawiać.
Myślę, że ta współpraca jest potrzebna, chociaż też wydaje mi się, że czasem warto parę dni poczekać, żeby zobaczyć jaka będzie sytuacja - podkreślił.
Na pewno będą w tym tygodniu spotkania i myślę, że one będą jakoś tam owocowały, natomiast ja chciałbym poczekać chwilę, i zobaczyć co dalej z tego wyjdzie - dodał.
Szef Ligi zaznaczył, że inaczej sprawa będzie wyglądać jeśli z podziału w PiS powstanie tylko koło parlamentarne, a inaczej, gdyby miał powstać np. 30-osobowy nowy klub. Mówił, że należy poczekać na deklaracje polityczne w tym względzie.
Zdaniem Giertycha, na polskiej scenie politycznej nie ma miejsca na nową partię polityczną bez względu na, czy lewicową czy prawicową, choćby ze względu na duże wymagania dotyczące przygotowania kampanii wyborczej, do czego potrzebna jest struktura partyjna.
Nikt, kto jest w tej branży nowy, nie ma specjalnych szans. Musiałoby nastąpić pęknięcie w PiS o rozmiarach kilkudziesięciu posłów i to dobrych kilkudziesięciu, żeby można myśleć o poważnym budowaniu nowej formacji. I to też musiałoby być pęknięcie, które przebiegałoby w terenie - uważa Giertych.
Dodał, że jeśli do ruchu zainicjowanego przez Marka Jurka nie przyłączy się kilkudziesięciu posłów, to raczej nie ma on szans, żeby się rozwinąć. Ale - zaznaczył - "jego ręka w stronę Marka Jurka jest wciąż wyciągnięta".
Giertych pytany o to, czy koalicjanci zostali poinformowani przez PiS o to, kto jest kandydatem na nowego marszałka Sejmu powiedział, że tak. Były konsultacje. Jedną kandydaturę odrzuciliśmy, inne żeśmy zaakceptowali - powiedział Giertych, ale nie podał nazwisk.