Giertych: mam rację, bo mnie atakują
Roman Giertych uważa, że coraz gwałtowniejsze ataki na niego świadczą o prawdziwości jego hipotezy dotyczącej afery PKN Orlen. Według Giertycha w aferze, w którą zamieszani - zdaniem Giertycha - byli przedstawiciele najwyższych władz, chodziło o sprzedaż Rosjanom polskiego przemysłu naftowego.
Wiceprzewodniczący komisji śledczej twierdzi, że są dowody na istnienie spisku na zapleczu Ministerstwa Skarbu, kancelarii premiera, kancelarii prezydenta i wielkiego biznesu. Jego celem miała być sprzedaż przemysłu naftowego Rosjanom. Giertych podkreślił, że plan realizował Jan Kulczyk przy wsparciu byłego premiera Millera i prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Na antenie "Sygnałów Dnia" poseł Ligi Polskich Rodzin przypomniał, że pierwszy raz mówił o tym przed kilkoma tygodniami. W poniedziałek Giertych przedstawił wstępny raport na temat tak zwanej afery PKN Orlen. Opracował go na podstawie materiałów komisji, jednak w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" powiedział, że nie opiera się na dowodach, a na przesłankach wskazujących na silne powiązania towarzyskie między elitami władzy, biznesem i służbami specjalnymi.