Geremek: wynik francuskiego referendum bez wpływu na procedury w Polsce
Negatywny wynik zaplanowanego na niedzielę
francuskiego referendum w sprawie Traktatu Konstytucyjnego UE nie
powinien wstrzymywać polskich procedur, zmierzających do
ratyfikacji traktatu - ocenił eurodeputowany Partii Demokratycznej
demokraci.pl Bronisław Geremek (Frakcja Demokratów i Liberałów).
24.05.2005 17:35
Dla polskiego procedowania ten wynik nie powinien mieć znaczenia. Trzeba poważnie traktować swoją rolę w świecie. Konwencja wiedeńska o traktatach mówi wyraźnie, że jeżeli jakiś rząd podpisał traktat, to powinien następnie zrobić wszystko co może w celu jego ratyfikacji - powiedział Geremek dziennikarzom w Brukseli.
Jego zdaniem negatywny wynik referendum we Francji mógłby być argumentem za wiosennym terminem polskiego referendum, np. razem z wyborami samorządowymi. Jednak - jak zaznaczył - zwolennicy przeprowadzenia referendum w październiku, równocześnie z wyborami prezydenckimi, argumentują z kolei, że wiosną będzie trudno o 50- procentową frekwencję w referendum. Wymóg takiej frekwencji jest tylko w Polsce.
Prof. Geremek uważa, że choć w tej chwili wiele przemawia za tym, że referendum we Francji da taki wynik, jak zapowiadają sondaże (negatywny), to jednak ostatecznego rezultatu do końca nie można być pewnym. Zawsze można liczyć na to, że będzie ładna pogoda i Francuzi będą woleli się opalać, niż chodzić na referendum - powiedział.
Zdaniem Geremka, nie ma szczególnego scenariusza postępowania w przypadku, gdy we Francji wygrają przeciwnicy traktatu. Jeśli tak samo zagłosuje sześć krajów, traktat przepadnie. Jeśli pięć, decyzję podejmie Rada Europejska.
Inna możliwość to - jego zdaniem - próba odczekania i powtórzenia referendum, realna w niewielkich krajach, ale raczej trudna do przeprowadzenia w dużej Francji.
Zdaniem Geremka, francuskie "nie" w referendum byłoby zaprzeczeniem roli, jaką Francja odegrała w zjednoczeniu Europy i promowaniu Traktatu Konstytucyjnego. "To tak jakby Francuzi sami wypowiedzieli się przeciwko swojemu dziełu. Rzecz w tym, że jeśli Francuzi mówią +nie+, to nie mówią go tak naprawdę Traktatowi Konstytucyjnemu, ale swojemu prezydentowi, rządowi, sytuacji społecznej, niepewności" - uważa eurodeputowany.
Również wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego i szef grupy posłów Partii Demokratycznej demokraci pl. w PE Janusz Onyszkiewicz uważa, że ewentualny negatywny wynik francuskiego referendum dostarczy kolejnych argumentów, aby polskie głosowanie przeprowadzić w późniejszym terminie.
Chodzi o to, aby było więcej czasu na ocenę efektów głosowania we Francji i wyjaśnienie ludziom, o co naprawdę w Traktacie Konstytucyjnym chodzi - powiedział Onyszkiewicz, wskazując na możliwość przeprowadzenia referendum wspólnie z czerwcowymi wyborami samorządowymi.
Marek Błoński