Geremek oficjalnym kandydatem na szefa Parlamentu Europejskiego
Nowe ugrupowanie w Parlamencie Europejskim, złożone z posłów z partii liberalnych i centrowych, oficjalnie zgłosiło kandydaturę Bronisława Geremka na przewodniczącego europarlamentu - powiedział w Brukseli rzecznik liberałów Philip Tod.
07.07.2004 | aktual.: 15.07.2004 13:51
Bronisław Geremek oświadczył, że wysunięcie jego kandydatury na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego ma "symboliczną wartość, która wznosi się ponad walki partii politycznych".
"Przyjąłem tę kandydaturę na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego jako symboliczny wyraz nowej Unii Europejskiej po wyborach w 2004 roku. Fakt, że były dysydent, który przez ponad 15 lat walczył o przekształcenie swego kraju i który reprezentuje jedno z 10 nowych państw członkowskich UE, może być kandydatem na przewodniczącego PE, wydaje się mieć symboliczną wartość, która wznosi się ponad walki partii politycznych" - czytamy w oświadczeniu Geremka rozesłanym do prasy przez unijnych liberałów.
Lider liberałów w europarlamencie, Brytyjczyk Graham Watson uważa, że "dla każdego, kto zna historię ruchu Solidarności w Polsce i europejskich rewolucji w 1989 roku, profesor Geremek jest bohaterem europejskiej demokracji. Jego kandydatura, europosła jednego z nowych państw członkowskich, jest mocnym gestem zaufania do nowego, poszerzonego Parlamentu Europejskiego i nowej, poszerzonej UE. Reprezentuje on zarówno ważny okres najnowszej historii Europy jak i silną wizję jej przyszłości" - ocenił Watson.
Sam Geremek jest "świadom trudności tego zadania w obecnej sytuacji. Nowa konstytucja UE daje Parlamentowi Europejskiemu nową rolę. Parlament poczynił w ostatnim czasie wielkie kroki, wypracowując dla siebie centralną rolę w systemie instytucjonalnym UE i ustanawiając bliższy kontakt z europejską opinią publiczną" - oświadczył były szef polskiej dyplomacji.
Szanse byłego polskiego ministra spraw zagranicznych zależą od tego, czy dojdzie do porozumienia dwóch największych grup politycznych w parlamencie UE: chadecko-konserwatywnej prawicy z socjalistami.
Jeżeli podzielą one między siebie 5-letnią kadencję przewodniczącego, wtedy szefami PE zostaną kolejno socjalista i chadek, eliminując Geremka. Będzie on miał natomiast duże szanse, jeżeli dwie największe grupy nie dogadają się i jeżeli będzie potrzebny kandydat kompromisowy.
Socjaliści już wysunęli swojego kandydata, Hiszpana Josepa Borrella. Chadecy z konserwatystami wciąż nie zdradzają, kogo poprą, ale w kuluarach unijnego parlamentu mówi się, że o stanowisku przewodniczącego PE marzy od dawna dotychczasowy szef tego ugrupowania, Niemiec Hans-Gert Poettering.
Popierający Geremka lider Zielonych Daniel Cohn-Bendit zarzucił w środę socjalistom obłudę, kiedy mówią, że muszą negocjować z prawicą, bo w nowo wybranym PE nie da się stworzyć lewicowej koalicji. Zdaniem Cohn-Bendita, postawa socjalistów świadczy, że już zawarli tajny układ z Poetteringiem, tylko nie chcą go ujawnić, dopóki oficjalnie nie zostanie on ponownie wybrany na szefa grupy chadecko-konserwatywnej.
Tymczasem "200 socjalistów, 90 liberałów plus Zieloni (40) plus 30 komunistów daje praktycznie 370 deputowanych w sytuacji, gdy bezwzględna większość wynosi 367. Trzeba umieć liczyć, wziąć kalkulator i policzyć, że układ Borrell-Geremek mógłby uzyskać większość" - powiedział dziennikarzom lider Zielonych.
Mówiąc o "układzie Borrell-Geremek", miał na myśli podział kadencji przewodniczącego między tych dwóch kandydatów na 2,5-letnie połówki. Chadecy z konserwatystami mają 279 posłów, choć kilku odejdzie do nowej grupy centrowej, zaś Zielonych jest 40.