Gościem programu specjalnego "Newsroom" w WP był gen. Mieczysław Bieniek, doradca społeczny ministra obrony, były zastępca dowódcy strategicznego NATO. Mówił między innymi o wspólnym działaniu polskich sił zbrojnych i sił NATO po pojawieniu się w polskiej przestrzeni powietrznej rosyjskich dronów. Te działania ocenił na "cztery z plusem".
Gen. Bieniek Wspomniał również, że polskie władze, prowadzą konsultacje polityczne w tej sprawie i będą podejmowały próby uruchomienia art. 4 NATO.
- Co ten artykuł zakłada? - zapytała swojego gościa prowadząca program Agnieszka Synakowska.
- To są konsultacje, bardzo ścisłe współdziałanie, podniesienie do wyższego stanu gotowości bojowej pewnych jednostek natowskich, bo nasze jednostki już są w dyżurach bojowych. Nie jesteśmy w stanie wojny, ale jesteśmy - co dzisiaj obserwujemy - w stanie kryzysu, i nie możemy sobie pozwolić, żeby on się przerodził w wyższy stan - typu wojna - stwierdził gen. Bieniek.
Dodał, że konsultacje polityczne dotyczą również sankcji ze strony mocarstw zachodnich, a także Stanów Zjednoczonych.
- No właśnie, chyba ta reakcja Stanów Zjednoczonych jest w tej sprawie w zasadzie kluczowa - zauważyła prowadząca.
- I ona będzie kluczowa. I republikanie, i demokraci na ten temat mówią, wskazując, że bezkarność Putina musi zostać zahamowana, bo on tylko rozumie reakcję siły - odparł gość programu.
Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, jakiego rodzaju drony wleciały na teren Polski, podkreślił jednak, pragnąc uspokoić mieszkańców przygranicznych rejonów, że "wojsko czuwa". Zwrócił także uwagę na wagę komunikacji z mieszkańcami.
- Jak obywatele widzą albo słyszą nadlatujące tego rodzaju obiekty, niech dzwonią, gdziekolwiek się znajdują, na telefony alarmowe. I z drugiej strony niech nie podchodzą do obiektu, który spadł, bo niektóre z nich mogą być uzbrojone. Niech powiadomią władze odpowiednie i służby, a one się tym zajmą - apelował społeczny doradca szefa MON, gen. Mieczysław Bieniek.