Gdańskie stowarzyszenie chce postawić pomnik Anny Walentynowicz
Staraniem Stowarzyszenia "Godność" jeszcze w tym roku w Gdańsku ma stanąć pomnik Anny Walentynowicz. Figura działaczki Solidarności pojawi się na skwerze jej imienia przy ul. Grunwaldzkiej w sierpniu tego roku.
16.02.2015 14:33
Inicjatorzy akcji, Stowarzyszenie "Godność" spotkali się w październiku ubiegłego roku w sprawie pomnika z prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem. Strona internetowa akcji informuje, że miasto sfinansuje prace związane z projektem oraz zagospodarowaniem terenu.
- Podczas spotkania padło zapewnienie, że miasto zajmie się uporządkowaniem terenu wokół skweru, ale nie było mowy o sfinansowaniu projektu pomnika - informuje Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta miasta Gdańska.
Realizację pomnika powierzono Stanisławowi Milewskiemu. Artysta jest znany mieszkańcom Gdańska jako współautor pomników Jana Pawła II oraz Ronalda Reagana. Obie rzeźby znajdują się obecnie w Park imienia Ronalda Reagana w Gdańsku-Przymorzu. Projekt pomnika został zaaprobowany przez Janusza Walentynowicza, syna działaczki. Obecnie trwa publiczna zbiórka pieniędzy, które pozwolą na realizację przedsięwzięcia.
- Projekt pomnika przedstawimy w najbliższym czasie do oceny władzom miasta. Zostanie on odlany z brązu w kwietniu - relacjonują członkowie Stowarzyszenia "Godność". Koszt monumentu ma wynieść ok. 90 tys. złotych.
Pomnik ma stanąć na skwerze przy ul. Grunwaldzkiej, który od kwietnia 2014 roku nosi jej imię. Jego odsłonięcie jest planowane na 15 sierpnia, czyli dzień urodzin Walentynowicz.
Zwolnienie z pracy w gdańskiej stoczni Anny Walentynowicz było jedną z przyczyn strajku, który wybuchł w sierpniu 1980 roku na Wybrzeżu. W efekcie porozumienia pomiędzy władzą oraz robotnikami doszło do powstania pierwszego legalnego, niezależnego związku z zawodowego. W ten sposób rozpoczęto proces przemian demokratycznych, które pozwoliły na odzyskanie suwerenności przez Polskę.
Instytut Pamięci Narodowej wyliczył, że przez cały okres działalności opozycyjnej Walentynowicz była inwigilowana przez ponad 100 współpracowników i agentów Służby Bezpieczeństwa. Na początku lat 80. funkcjonariusze próbowali ją zabić za pomocą bardzo silnych leków odwadniających. Walentynowicz zginęła 10 kwietnia 2010 roku podczas lotu do Smoleńska.