We wtorkowym wydaniu gazety polecamy artykuł Andrzeja Steca i Zbigniewa Domaszewicza, którzy piszą, że tuż przed atakiem na USA ktoś spekulował akcjami towarzystw ubezpieczeniowych i lotniczych. Mógł zarobić setki milionów dolarów. A nawet miliardy. Są podejrzenia, że spekulowali terroryści ben Ladena.
Po zamachach na Nowy Jork i Waszyngton indeksy giełdowe poszybowały w dół. Dramatycznie spadły ceny akcji towarzystw ubezpieczeniowych, które muszą wypłacać ogromne odszkodowania, linii lotniczych, którym w oczy zagląda bankructwo oraz sieci hoteli, zagrożonych zapaścią branży turystycznej.
Byli jednak tacy, którzy grali na giełdzie w taki sposób, jakby skądś wiedzieli, że akcje właśnie tych firm spadną. Tak jakby ktoś mógł przewidzieć zniszczenie World Trade Center. Ktoś spodziewał, że samolot uderzy w Pentagon. I potrafił na tym zarobić.
Dziś takie transakcje budzą podejrzenia służb nadzoru nad rynkami papierów wartościowych w kilku krajach. (mag)