Francuzi manifestowali poparcie dla legalizacji małżeństw homoseksualnych
Tysiące ludzi - 125 tys. według policji, a 400 tys. zdaniem organizatorów - manifestowało w Paryżu poparcie dla planów legalizacji małżeństw homoseksualnych i adopcji przez nie dzieci. Parlament będzie debatował w tej sprawie.
28.01.2013 | aktual.: 28.01.2013 02:52
Pod transparentem "Za równością teraz, przeciwko dyskryminacji po wsze czasy" i tęczowymi flagami ruchu LGBT demonstranci rozpoczęli marsz tuż po godzinie 13. "Czego chcecie? Równości! A kiedy jej chcecie? Teraz!" - skandowali.
40-letni Didier, uczestnik zgromadzenia, tłumaczył, że jeszcze sześć miesięcy temu nie myślał o manifestowaniu, "ale w obliczu narastającej homofobii nie miał wyboru".
Przed dwoma tygodniami, 13 stycznia, pod paryską wieżę Eiffla przyszło w marszu przeciw legalizacji małżeństw tej samej płci według policji 340 tys. ludzi, a według organizatorów od 800 tys. do 1 miliona. Natomiast w sobotę tysiące osób na ulicach Lyonu domagały się prawa do "małżeństwa dla wszystkich".
Mer Paryża Bertrand Delanoe, niekryjący swego homoseksualizmu, ocenił, że niedzielna demonstracja bardzo różni się od tej sprzed dwóch tygodni tym, że u jej źródeł jest "braterstwo, a nie nienawiść". - Większość Francuzów chce, by wszystkie pary były równe w miłości i rodzicielstwie - dodał.
Paryska manifestacja spotkała się z także poparciem premiera Jean-Marca Ayrault. - Tym lepiej, że Zgromadzenie Narodowe ma wsparcie opinii publicznej - mówił w sobotę. Jego zdaniem nie ma "żadnych wątpliwości co do tego", że ustawa zostanie uchwalona.
Ustawa odzwierciedla obietnicę złożoną w kampanii wyborczej przez prezydenta Francois Hollande'a. Komentatorzy nad Sekwaną są raczej zgodni, że przeforsuje on nowe prawo dzięki absolutnej większości głosów lewicy w parlamencie i Francja stanie się 12. krajem świata, w którym zalegalizowano małżeństwa tej samej płci.
W piątek, przyjmując w Pałacu Elizejskim katolicką felietonistkę i aktorkę komediową Frigide Barjot, stojącą na czele ruchu antygejowskiego, socjalistyczny prezydent powtórzył, że chce, by parlament przyjął ustawę. Ponownie odrzucił kwestię odwołania się do referendum, którego domaga się prawica i przedstawiciele społeczności religijnych, głównie katolików. Do rozpisania referendum w tej sprawie wezwała prezydenta przeciwna ustawie opozycyjna prawicowa Unia na rzecz Ruchu Ludowego.
Frigide Barjot to pseudonim i kalambur nazwiska Brigitte Bardot, francuskiej aktorki uznanej za symbol rewolucji seksualnej lat 60. Barjot (prawdziwe nazwisko Virginie Tellene) jest nawróconą katoliczką i rzeczniczką ruchu łączącego środowiska konserwatywne, ultraprawicowe i chrześcijańskie w proteście przeciwko małżeństwom tej samej płci i korzystaniu przez nie z dostępu do medycznie wspomaganej prokreacji.
Według najnowszego sondażu instytutu Ifop, opublikowanego w sobotę, 63 proc. Francuzów popiera zawieranie małżeństw przez osoby tej samej płci, ale społeczeństwo jest silnie podzielone w kwestii adopcji dzieci przez pary tej samej płci - 49 proc. jest za, 51 proc. przeciw. Wyniki nie różnią się wiele od poprzednich badań, choć wykazują, że poparcie dla takich związków wzrasta. Jeszcze w końcu grudnia i na początku stycznia wynosiło 60 proc. Wzrosło także - o 3 pkt proc. - poparcie dla przyznania takim parom prawa do adopcji dzieci.
Projekt nowej ustawy umożliwia zawieranie cywilnych związków małżeńskich osobom homoseksualnym i pozwala na adoptowanie przez nie dzieci na identycznych zasadach, jak w wypadku par heteroseksualnych. Proponowany tekst dokonuje licznych zmian w kodeksie cywilnym. Zachowuje jednak dotychczasowe pojęcia "ojca" i "matki", wprowadzając przy tym nowy termin - "rodzice tej samej płci". Nie pozwala natomiast na korzystanie przez pary tej samej płci z metod medycznie wspomaganego rozrodu, jak technika in vitro czy sztuczne zapłodnienie. Przy czym rządząca lewica zapowiada, że umożliwi parom lesbijskim prawo do medycznie wspomaganej prokreacji w osobnej ustawie w najbliższych miesiącach.
Według zwolenników projektu ustawy broni on równości wobec prawa oraz wydobywa rodziny LGBT z próżni prawnej, w której np. żadne więzy prawne nie łączą z dzieckiem współmałżonka biologicznego rodzica.
- Lewica nie jest wrogiem rodziny. My zinstytucjonalizujemy tylko naszym obywatelom możliwość wyboru takiej formy rodziny, jakiej pragną - powiedziała minister ds. rodziny Dominique Bertinotti.
Przeciwnicy ustawy twierdzą, że dziecko może normalnie się rozwijać jedynie w rodzinie heteroseksualnej. Opowiada się za tym część psychiatrów, inni podkreślają, że dziecko może mieć odniesienie do innych wzorców w kontaktach z dalszą rodziną i przyjaciółmi.
We Francji geje i lesbijki mogą zawierać od 1999 roku rejestrowane związki partnerskie, tzw. PACS. Legalizowane są związki nieformalne między dwojgiem ludzi bez względu na płeć; dają takim parom w wielu dziedzinach prawa identyczne z tymi, które mają małżeństwa heteroseksualne, jak rozliczanie się z fiskusem czy dziedziczenie.